Weserstadion w Bremie był w niedzielę miejscem beznadziejnego widowiska, wspólnie stworzonego przez Werder i Hannover 96. Gospodarze, prowadzeni przez Thomasa Schaafa, zwykle preferują ofensywny futbol, ale tym razem było zupełnie inaczej.

Znacznie ciekawiej rozpoczął się mecz w Kolonii. Schalke Gelsenkirchen błyskawicznie objęło prowadzenie po dośrodkowaniu z kornera i zgraniu piłki głową przez Geralda Asamoaha. A również głową posłał piłkę do siatki Peruwiańczyk Jefferson Farfan. Odpowiedź 1.FC Köln była tyle szybka, co bardzo konkretna. Fabrice Ehret obsłużył podaniem Lukasa Podolskiego, ten w stylu rasowego snajpera nie zmarnował okazji. Wynik remisowy utrzymał się do pauzy, ale od razu po zmianie stron znów podyktowała warunki ekipa Felixa Magatha. Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu meczu Gruzin Levan Kobiaszwili zmusił do kapitulacji Faryda Mondragona.  Schalke oddało w całym meczu dwa celne strzały i i były to gole na wagę zwycięstwa... Inna sprawa, że akcja poprzedzająca zdobycie bramki przez Kobiaszwilego - z nader istotnym udziałem Farfana - była przedniej klasy.  
Werder Brema - Hannover 96 0-0
Sędziował Schmidt. Żółte kartki: Frings, Borowski - Djakpa. Widzów 33 900.
WERDER: Wiese - Fritz, Mertesacker, Naldo, Boenisch, Frings, Bargfrede (73 Moreno), Borowski, Özil, Pizarro, Marin (62 Hunt). HANNOVER 96: Fromlowitz - Cherundolo, Haggui, Schulz, Rausch (72 Rama), Balitsch (59 Eggimann), Chahed, Djakpa, Bruggink, Stajner, Ya Konan. 
1. FC Köln - Schalke Gelsenkirchen 1-2 (1-1)
0-1 Farfan 2 1-1 Podolski 6 1-2 Kobiaszwili 46
Sędziował Drees. Żółte kartki: Petit, Novaković - Neuer, Zambrano. Widzów 50 000.
1.FC KÖLN: Mondragon - Schorch, Geromel, Mohamad, Brecko (75 Ishiaku), Chihi (75 Freis), Maniche, Petit, Ehret, Novaković, Podolski.
SCHALKE: Neuer - Höwedes, Zambrano, Bordon, Kobiaszwili, Pliatsikas, Moritz, Westermann, Kenia (67 Kuranyi), Asamoah (78 Holtby), Farfan (89 Moravek).