Polonia Warszawa - Polonia Bytom 1-0 (0-0)

1-0 Trałka 66
Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Żółte kartki: Mierzejewski, Przyrowski. Widzów 3240.
POLONIA W.: Przyrowski - Mynar (74 Feciuch), Skrzyński, Dziewicki, Zasada, A. Mierzejewski, Trałka, Piątek, Sarvas, Nikolić (57 Ivanovski), Gołębiewski (46 Jaroń).
POLONIA B.: Skaba - Hricko, Klepczyński, Killar, Kotrys, Grzyb, Sawala, Barcik (66 T. Nowak), Bazik (60 Zieliński), Radzewicz (70 Tomasik), Podstawek.

O pierwszej połowie trudno cokolwiek ciekawego napisać. Grano wolno, sytuacji podbramkowych praktycznie nie było. - Dogrywałem piłkę długimi podaniami na wolne pole, bo takie były założenia taktyczne. To mecz walki, może niezbyt ciekawy, ale nie o to w tym spotkaniu chodzi. Ciężko nam było stworzyć dogodne sytuacje bramkowe, bo bytomianie są dobrze zorganizowani w defensywie - tłumaczył w przerwie Łukasz Skrzyński, obrońca Polonii.
Po przerwie ostro natarli gospodarze i w 66 minucie zdobyli gola po stałym fragmencie gry. Rzut rożny wykonywał Mierzejewski i dośrodkował na bliższy słupek. Piłkę nieszczęśliwie przedłużył bytomianin Kotrys - naciskany przez Skrzyńskiego - i Trałka z kilku metrów wpakował futbolówkę do siatki. Po chwili Ivanovski powinien zdobyć bramkę, lecz z bliska nie trafił czysto w piłkę i Skaba miał ułatwione zadanie. Bytomianie nie mieli tego dnia zbyt wielu atutów i nawet przegrywając nie potrafili przeprowadzić groźnej akcji.

(AnGo)