W środę o godzinie 18. rozpocznie się starcie numer trzy ćwierćfinałowej serii Euroligi pomiędzy Wisłą Can-Pack Kraków a Frisco Sika Brno, które wyłoni ostatniego uczestnika Final Four.

Spartak Moskwa, UMMC Jekaterinburg i Ros Casares Walencja wywalczyły już awans do finałowego turnieju. Jego faworytami są rosyjskie drużyny. Los złączył jednak ich drogi w półfinale, stąd pozostałe – prezentujące zbliżony poziom sportowy – stoją przed szansą zajęcia choćby drugiej lokaty.

Dla krakowianek byłby to niebywały wyczyn, bowiem dostały się do rozgrywek dzięki zwolnionemu miejscu na tydzień przed ich startem, a potem marzyły o najlepszej ósemce. Czemu nie chcieć więcej? Frisco Sika doprowadziła do remisu na własnym parkiecie, ale wcale nie zachwyciła. Na ich korzyść działały przerwy wywoływane problemami z oświetleniem hali (ich rotacja oparta jest na sześciu zawodniczkach), co wyraźnie wybijało z rytmu wiślaczki, które jeszcze w pierwszej połowie znajdowały się na prowadzeniu.

W przeddzień meczu do dyspozycji trenera Jose Ignacio Hernandeza były wszystkie zawodniczki. Nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w występie Agnieszki Majewskiej, której zabrakło na otwarcie serii. Poranny trening był wyjątkowo krótki. Wszystko, by nie zabrakło sił i świeżości podczas wyczerpującego tygodnia. Po ćwierćfinałach Euroligi zespół wyruszy do Gdyni, gdzie wyłoniony zostanie triumfator Pucharu Polski.
rb