Jeśli Wisła Can-Pack Kraków pokona w sobotę ponownie Super Pol Tęczę Leszno, znajdzie się w półfinale play-off Ford Germaz Ekstraklasy. - Nie możemy zlekceważyć rywalek – podkreślił trener Jose Ignacio Hernandez.

- Trochę niepokoi mnie fakt wysokiego zwycięstwa w pierwszym meczu, bo to może wprowadzić w nasze szyki rozluźnienie – dodał. Na otwarcie serii jego podopieczne zwyciężyły 75-44, a pierwszoplanową rolę odegrała powracająca po kontuzji Ewelina Kobryn.

Rywalizacja przenosi się teraz do Sierakowa koło Rawicza. Niestety, nie udało się pogodzić ligowego terminarza z zaplanowanymi wcześniej targami w hali Trapez, w której „na co dzień” występują lesznianki. – Przygotujemy się do następnego meczu najlepiej jak potrafimy. Mamy nadzieję, że będzie to lepsze widowisko – mówiła Agnieszka Kułaga, która dotąd jak większość zawodniczek drużyny nie miała okazji zaznajomienia się ze specyfiką sierakowskiego obiektu przy tamtejszym gimnazjum.
Pojawiały się różne koncepcje rozwiązania problemu, lecz ani Wisła, ani władze Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet nie przystały na proponowane pomysły. Jednym z nich było odwrócenie kolejności gier. Wisła nie była skłonna do podjęcia ryzyka i chciała zacząć serię u siebie.

- Wydaje mi się, że krakowianki szukają jeszcze swojej formy. Będziemy chcieli to wykorzystać – zaznaczył trener Jarosław Krysiewicz. Mimo to ich ewentualne niepowodzenie byłoby sporą niespodzianką. Uzyskanie awansu po dwóch spotkaniach da im przynajmniej jeden dzień więcej na przygotowania do starcia ze zwycięzcą pary Lotos Gdynia – Matizol Lider Pruszków. Mistrzynie Polski prowadzą 1-0 (wygrały 71-68), ale kontuzji nabawiła się Marta Jujka. Jej absencja może wpłynąć na przebieg rewanżu w Pruszkowie.

rb