W pierwszej kolejce nowego sezonu Ford Germaz Ekstraklasy koszykarki Wisły Can-Pack Kraków uległy we własnej hali CCC Polkowice 67-73.

Krakowianki zainaugurowały rozgrywki w poprzednią sobotę, sięgając po Superpuchar Polski w starciu z Lotosem Gdynia. Tym razem musiały stawić czoła ekipie CCC prowadzonej przez Krzysztofa Koziorowicza. Były selekcjoner reprezentacji Polski „z głową” skompletował kadrę, zapewniając sobie ciekawe alternatywny na wszystkich pozycjach. Swoje nowe nabytki miał do dyspozycji już podczas przygotowań. O takim komforcie mógł jedynie pomarzyć gdyński sztab szkoleniowy, który wciąż wyczekuje zagranicznych koszykarek. Mimo tego „Biała Gwiazda” musiała się mocno natrudzić, by drugi rok z rzędu zainkasować „Spalding Super Cup”.
Przyjezdne zostały zaskoczone taktyką Wisły Can-Pack, w wyjściowym składzie której znalazły się aż trzy wysokie zawodniczki. Taki wariant nie był dotychczas stosowany przez Jose Ignacio Hernandeza. Okazało się to strzałem w dziesiątkę, bowiem po zaledwie kilku minutach tablica wyników wskazywała wynik 9-2. Trener Koziorowicz skorzystał dwukrotnie z przerwy na żądanie. – Mamy problem z centrem. Rozciągajcie obronę – instruował. Jego podopieczne podkręciły wszak tempo dopiero w drugiej kwarcie i wygrały ją 22-16. Nie pozwalały już na oddawanie rzutów z otwartych pozycji, a same skutecznie kontrowały. Po 20 minutach wiślaczki prowadziły jeszcze dwoma punktami (39-37), co było jedynie zasługą świetnej postawy Kateriny Zohnovej na dystansie.
- Obrona i koncentracja – brzmiała dewiza CCC na drugą część spotkania. Seria zespołu trwała, a na nieco ponad trzy minuty przed końcem trzeciej kwarty wysunął się po raz pierwszy na prowadzenie (48-49). Zapowiadał się zatem emocjonujący finisz rywalizacji. Ku rozczarowaniu około tysiąca kibiców w hali przy ulicy Reymonta 22 obraz gry nie ulegał zmianie. Wiślaczki miały problemy z dostarczaniem piłki pod obręcz, a z półdystansu pudłowały.
Polkowiczanki przybliżyły się do zwycięstwa po trzypunktowej akcji Veroniki Bortelovej (57-63). W kolejnych trafiały Nadia Parker i Daria Mieloszyńska, dzięki czemu CCC zyskało 10-punktową zaliczkę. Ta pozwoliła im na kontrolowanie boiskowych wydarzeń do ostatniej syreny.
Wisła Can-Pack Kraków – CCC Polkowice 67-73 (23-13, 16-24, 11-14, 17-22)
WISŁA: Kobryn 26, Fernandez 12, Cohen 7, Majewska 3, Gburczyk 2 –  Zohnova 17, Skorek, Wielebnowska, Gajdosz, Kotnis
CCC: Carter 14, Babicka 11, Mieleszyńska 13, Pietrzak 8, Bortelova 6 – Biryuk 6, Trafimava 6, Parker 6, Paździerska 3, Bednarczyk

Powiedzieli po meczu

Jose Ignacio Hernandez, trener Wisły Can-Pack Kraków:
- Przede wszystkim wyrazy uznania dla przyjezdnych. Pierwsze 15 minut było udane. Osiągnęliśmy przewagę 12 punktów, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać. Później mieliśmy problemy w ofensywie. Nie radziliśmy sobie z obroną CCC. Pamiętajmy, że zespół nie jest jeszcze kompletny. Potrzebujemy czasu na zgranie. Nie chcę oceniać poszczególnych zawodniczek.
Krzysztof Koziorowicz, trener CCC Polkowice:
- Gratuluję zespołowi konsekwencji od drugiej kwarty. Po cichu liczyłem na zwycięstwo. Zawodniczki potwierdziły, że są odpowiedzialnymi osobami. Grały rozważnie w wymagającej końcówce. Każda zawodniczka miała udział w sukcesie.
Katerina Zohnova, zawodniczka Wisly Can-Pack Kraków:
- Brakuje nam zgrania. Za parę tygodni powinno być dużo lepiej. W drugiej połowie miałyśmy mnóstwo problemów ze sforsowaniem obrony przeciwnika i zdobywaniem punktów.
Małgorzata Babicka, zawodniczka CCC Polkowice:
- Grałyśmy z sercem od początku do końca. Każda zawodniczka wniosła coś do gry. Mam nadzieję, że taką drużyną będziemy do końca sezonu.
Robert Błaszczyk

* * *

W pozostałych czwartkowych spotkaniach:
INEA AZS Poznań - Artego Bydgoszcz 86-73
Super Pol Tęcza - Odra Brzeg 73-75
ŁKS Siemens AGD - KSSSE AZS PWSZ 53-79
Energa Toruń - MUKS Poznań 85-39
Mecz rozegrany awansem:
Blachy Pruszyński Lider - Lotos Gdynia 82-84