Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków zmierzą się w sobotę z Tęczą Super Pol Leszno i udadzą się na dwutygodniowe urlopy. O udane zakończenie roku będą się musiały postarać bez Erin Phillips.

Australijka wyleciała do domu po euroligowej potyczce z Cras Basket Taranto, co ustalono już podczas negocjacji kontraktowych.

W piątek zawodniczki wróciły do treningów po dniu odpoczynku. Rano odbyły się zajęcia strzeleckie, a wieczorem taktyczne. Trenerów cieszył widok wracającej do zdrowia Gunty Basko. Łotyszka w wyniku złamaniu kości śródstopia pauzowała ponad miesiąc, ale nie zatraciła pewnej ręki, trafiając ze swoich ulubionych pozycji przy wysokiej skuteczności. Do gier o punkty powróci zatem na początku stycznia.

Oprócz sportowych obowiązków zawodniczki spotkały się rano podczas klubowej wigilii, a wieczorem z przedstawicielami Stowarzyszenia Kibiców Wisły Kraków, od których otrzymały upominki. Inicjatywy te odbudowały przygaszonego po środowej porażce ducha drużyny. Jest to niezwykle ważne w kontekście starcia z leszniankami podbudowanymi pewnym zwycięstwem nad Odrą Brzeg.

Podopieczne Jarosława Krysiewicza walczą o udział w play-off. Obecnie zajmują 8. lokatę, czyli ostatnią gwarantującą realizację celu. O niespodziankę w Krakowie będzie im niezwykle trudno, ale z pewnością będzie chciała się przypomnieć Agnieszka Kułaga. Rozgrywająca reprezentowała w ubiegłym sezonie barwy Białej Gwiazdy. Przejście do Leszna okazało się właściwym wyborem, bowiem mimo problemów zdrowotnych wywalczyła sobie miejsce w wyjściowej piątce.

rb