– Priorytetem jest dla nas wywalczenie mistrzostwa Polski, ale za cel minimum w Eurolidze obraliśmy najlepszą ósemkę – zaznacza generalny manager Wisły Can-Pack Kraków, Piotr Dunin-Suligostowski. W środę o godzinie 20. krakowianki zainaugurują nową edycję Euroligi wyjazdową potyczką z francuskim USO Mondeville.

Wisła otrzymała drugi rok z rzędu „dziką kartę”, uprawniającą ją do udziału w Eurolidze. Kluczowym argumentem był fakt uczestnictwa w ostatnim finałowym turnieju, ale także stabilność finansowa czy zainteresowanie rozgrywkami w mieście. – Dzięki udziałowi w Final Four zostaliśmy przydzieleni do pierwszego koszyka. Trafiliśmy do interesującej grupy, którą wielu okrzyknęło łatwą. Twierdzę, że nie można użyć takiego określenia, bo w Eurolidze nie ma łatwych przeciwników – mówi GM „Białej Gwiazdy”, uchodzącej za faworyta grupy A. W niej znalazły się Good Angels Koszyce, MiZO Pecs, TTT Ryga, Cras Basket Taranto i najbliższy rywal USO Mondeville.

Rozpoczynający się euroligowy sezon powinien dostarczyć mnóstwo emocji. Wprowadzone zmiany przepisów mają uatrakcyjnić rozgrywki, które w ostatnich latach zdominowały Spartak Moskwa i UMMC Jakterynburg. – Wreszcie uruchomiona została funkcja tak zwanego obywatelstwa koszykarskiego. „Spaliło” to automatycznie szereg zawodniczek, które wcześniej występowały jako Europejki. Przy utrzymanym limicie dwóch zawodniczek spoza Kontynentu, nastąpiło wiele odejść szczególnie z rosyjskich drużyn – podkreśla Dunin-Suligostowski.

Pierwszym rywalem będzie francuskie USO Mondeville, na temat którego zdania są podzielone. Jedni uważają, że może być to najsłabszy zespół grupy A, inni zaś upatrują w nim kandydata do play-off. – W tamtym roku udało się nam znakomicie wystartować meczem wyjazdowym w Salamance. Teraz możemy to powtórzyć – przypomina nasz rozmówca. Gwiazdą rywalek jest K.B. Sharp. Sympatycy żeńskiego basketu skojarzą ją zapewne z występów między innymi w Indiana Fever w latach 2006-2007 razem z Anną DeForge.

Robert Błaszczyk