Sportowy duch Adama Małysza nie pozwolił mu po zakończeniu kariery skoczka na bierne życie w blasku zdobytych medali, ale kazał podjąć kolejne wyzwanie. Takim właśnie będą starty w rajdach terenowych.

Do pierwszego etapu na nowej drodze życia Orzeł z Wisły wystartuje 25 czerwca przy okazji off-roadowej Wrocław – Drezno. Punktem docelowym będzie przyszłoroczny Dakar.

– Życie jest zbyt krótkie, by nie robić tego, co się uwielbia i nie spełniać swoich marzeń – tłumaczył swoją decyzję mistrz skoków narciarskich podczas wczorajszej wizyty na placu Gołębim we Wrocławiu.

Motoryzacją Małysz pasjonuje się od zawsze, ale, jak sam mówił,do niedawna miał okazję pojeździć jedynie własnym, zmodyfikowanym jeepem po otaczających jego dom lasach. Propozycję dołączenia do RMF Caroline Team otrzymał zaraz po Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver, jednak z uwagi na narciarskie mistrzostwa świata w Oslo, dopiero teraz zacznie profesjonalne ściganie po wertepach. Tegoroczny Rajd Wrocław – Drezno będzie wyjątkowy, nie tylko z uwagi na to, że weźmie w nim udział Małysz.

– Po raz pierwszy w 17-letniej historii zmagania kierowców rozpoczną się nie w Dreźnie, a we Wrocławiu – tłumaczy Albert Gryszczuk, jeden z organizatorów po stronie polskiej. Uroczystą inaugurację rajdu zaplanowano na 25 czerwca (godz. 11) spod Wzgórza Andersa. Kierowcy będą mieć do pokonania ok. 1500 km. Na starcie stanie 300 załóg z całego świata. Honorowy patronat nad imprezą objął prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz. Jako pierwszy, z numerem 000, na trasę wyruszy Małysz. Nie będzie on jednak brany pod uwagę przy ustalaniu klasyfikacji generalnej. – Dla mnie to będzie przetarcie oraz możliwość nauczenia się systemów i procedur, jakie obowiązują w tym sporcie. Alej a, jak każdy sportowiec z krwi i kości, zawsze walczyłem o trofea. Jak już zasiądę za kierownicą, to napewno nie będę jeździł turystycznie – zapewniał wiślanin.

Paweł Kucharski/Gazeta Wrocławska