Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sporty zimowe > Wiadomości sporty zimowe
RYSZARD NIEMIEC o skokach narciarskich i zależności wyników od medium, które je transmituje...2021-11-23 12:45:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (605)

Czy skoczek Żyła dybie na TVN...?!


Tego jeszcze nie było! Okazuje się, że w arsenale czynników wpływających pośrednio, bądź bezpośrednio, na formę sportową wyczynowców, pojawiła się nowa kategoria sprawcza. Aby ją objawić światu, trzeba było empirycznej podbudowy logicznej, polegającej na porównaniu osiąganych wyników w zależności od mediów informujących o efektach rywalizacji!


Na razie krąg dyscyplin, których zawodnikom ukazano to obiektywne uzależnienie, ogranicza się jedynie do skoków narciarskich, no, ale przed nami, jak zawsze, kiedy mamy do czynienia z pionierskim odkryciem, otwierają się nieograniczone perspektywy. Nie tylko posuwa do przodu poziom nauki o sporcie w aspekcie teoretycznym, ale – co ważne - głównie praktycznym. Pole badawcze rozciąga się pomiędzy ekranami państwowej Telewizji Polskiej oraz nadawcy prywatnego, osobliwie TVN…


Na warsztat wzięto występy naszych kadrowiczów w konkurencji, którą cechuje spora nieobliczalność i uzależnienie od takich zmiennych czynników, jak pogoda czy jakość smarowania nart, a zatem skuteczność najazdu, a nawet wymiary spodni skoczka w okolicach krocza… O chimeryczności mistrza Żyły, na przykład, nie wspominam, ale przecież każdy wie, że co drugi jego start niesie ze sobą akcent loteryjny. Chodzi oczywiście o popularną w kilku górzystych krajach Europy i Japonii dyscyplinę skoków na nartach.


W Polsce do czasów „małyszomanii” zainteresowanie nią było umiarkowane. Na szczyty popularności wspięła się po kilkuletnim paśmie sukcesów luterańskiego synka z Wisły Adama Małysza. Trudno zaiste wyjaśnić, czy zdominowanie przez Adama konkurencji tradycyjnie przodującej na skoczniach - Skandynawów, Niemców i Austriaków, było błyskiem polskiej myśli szkoleniowej, czy bardziej dziełem przypadku. Tak, czy owak, prawda jest taka, że pokolenie pomałyszowe na czele z Kamilem Stochem, Dawidem Kubackim, Piotrem Żyłą, Maćkiem Kotem, zostało wygenerowane dzięki wyciągnięciu wniosków metodyczno-szkoleniowych, dokładnie przemyślanych w Polskim Związku Narciarskim, pod przywództwem byłego skoczka i biegacza - Apoloniusza Tajnera. Wprawdzie kadrą cały czas zawiadywali zagraniczni szkoleniowcy, ich warsztat pozostawał pod czujnym nadzorem duetu Tajner-Małysz.


Z panoramicznym obrazem tego, co się dzieje w ich gospodarstwie nasza opinia publiczna informowana była przez całe lata dzięki kompleksowym przekazom firmowanym przez TVP. Konsekwentnie rozwijany warsztat grona dziennikarzy-sprawozdawców i publicystów, wieńczony wieloletnią posługą mistrzów zawodu, że wspomnę redaktorów Krzysztofa Miklasa, a zwłaszcza Włodzimierza Szaranowicza, skutkował rosnącą z roku na rok oglądalnością programów. Ale oto przed tegorocznym sezonem, TVP jednym ruchem pozbawiona została praw do transmisji i odcięta od całego tego pucharowego cyrku narciarskiego. Właściciel tych praw - koncern Discovery, który ma większościowe udziały w TVN, tej właśnie stacji udostępnił możliwość zmonopolizowania transmisji całego cyklu zawodów w tej dyscyplinie. Ponieważ na decyzji zaważyła zapewne polityczna przepychanka z licencją dla TVN, którą rządzący radzi by skasować za krytycyzm wobec tego, co się dzieje w Polsce pod rządami PiS, wygląda na to, że grupa Discovery postanowiła się odwinąć tytułem rewanżu za podchody z tzw. ”lex TVN”.


Zwolennicy telewizji publicznej, która z tego powodu straci na oglądalności, spodziewali się debiutanckiej porażki TVN przy realizacji transmisji z inauguracyjnego konkursu skoków w rosyjskim Niżnym Tagile. Oczekiwania nie zostały spełnione, nowi dysponenci praw przekazu dali radę, więc sięgnięto po zarzuty ad absurdum. Punktem wyjścia okazał się kiepski wynik sportowy naszych skoczków, którzy nie zdołali stanąć na podium w obu konkursach, prezentując rzeczywiście kiepską formę. No, i zaczęło się…


Nadrzędna teza lansowana w mediach społecznościowych zakłada, ni z gruszki ni z pietruszki, że mamy do czynienia z buntem (!) skoczków przeciwko nowemu medium, prezentującemu ich wyczyny. Bezrefleksyjna teza aż prosi się o kontrę, choćby z tego powodu, że za obiektem w azjatyckiej części Rosji nasi skoczkowie nigdy nie przepadali, niekiedy wręcz rezygnując ze startu na nim. Ujmując problem retrospektywnie, warto przytoczyć niejeden sezon, w którego historii labilność formy zawodników zaskakiwała nawet ich samych… Ponadto pamiętać warto, że poza wszystkim, mamy do czynienia rodzącymi się nowymi perspektywami, jakie stwarza dyscyplinie TVN. Ma ona udokumentowane osiągnięcia w wielu dziedzinach życia, m.in. w  kulturze, rozrywce, które stoją przecież najbliżej sportu. A ponieważ, jak oświadcza dyrektor programowy stacji red. Edward Miszczak, człowiek czujący bluesa, mający złotą rękę do uruchamianych programów, przed skokami narciarskimi w TVN nie żaden regres, a stały progres! Co było do okazania…


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty