Siatkarze Krakowskiej Akademii Wandy Instal spadają z I ligi. W trzecim meczu fazy play-down po raz trzeci przegrali ze Ślepskiem Suwałki. Na swoim parkiecie nie ugrali nawet seta, co udało się im przecież w Suwałkach. To smutny koniec sezonu, przed którym były w Wandzie ogromne nadzieje. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała plany ekipy Grzegorza Silczuka.

Krakowska Akademia Wanda Instal - Ślepsk Suwałki 0-3 (22-25, 17-25, 17-25)

W play-down (do trzech zwycięstw) 0-3, Ślepsk utrzymuje się w I lidze, Wanda spada do II
KA WANDA INSTAL: Syguła, Blachura, Ferek, Soroka, Łukasik, Domonik, Mrozowski (libero) oraz Szablewski, Pić, Tepling, Dzierwa.

ŚLEPSK: LUBIN: Radomski, Skrzypkowski, Górski, Jurkojć, Rudzewicz, Stępień, Dembiec (libero) oraz Wójcicki, Wasilewski.

Prezes i trener Wandy Grzegorz Silczuk przed sezonem był dużym optymistą. Wspominał nawet o miejscu w czołówce I ligi, po to, by w następnym sezonie poważnie pomyśleć o Pluslidze. Na razie te plany trzeba odłożyć przynajmniej na dwa lata, bo teraz Wanda ma wrócić do II ligi.

Nowohucki zespół ma za sobą trudny sezon - trapiły go kontuzje, konflikty, także problemy organizacyjne, które szczególnie dobitnie dały o sobie znać w ostatnich tygodniach i mogą mieć wpływ na przyszłość drużyny. Jeśli chodzi o sportowe grzechy, to przez całe rozgrywki nie wyleczył się beniaminek z typowej przypadłości nowicjusza - nie umiał wygrywać końcówek setów, nawet jeśli wcześniej toczył równą walkę z rywalem. Na obcych parkietach radził sobie szczególnie źle, ale hala na Suchych Stawach też nie była wystarczająco szczęśliwa.

Z jednym Grzegorz Silczuk na pewno miał rację - męskiej siatkówki na dobrym poziomie w Krakowie potrzeba, ale też potrzeba o wiele szerszego wsparcia dla tych odważnych, którzy o tę siatkówkę próbują dla Krakowa powalczyć.   

st