Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Żużel > Wiadomości żużel
Sebastian Ułamek: Moc amerykańskiego luzu2015-04-09 12:20:00

- Zarówno Jarka Hampela, jak i Krzysztofa Kasprzaka stać na odebranie tytułu Gregowi Hancockowi. Liczę, że warszawskie pożegnanie Tomka Golloba z indywidualnymi mistrzostwami świata na żużlu będzie jednocześnie początkiem rywalizacji o złoto w wykonaniu dwóch innych polskich zawodników – nie ukrywa Sebastian Ułamek, były uczestnik cyklu Grand Prix, a obecnie żużlowiec ŻKS ROW Rybnik.


- Od czasów Nickiego Pedersena nikomu nie udało się obronić tytułu indywidualnego mistrza świata na żużlu. Gregowi Hancockowi uda się przełamać tą serię?

- Nie ukrywam, że mocno liczę na tego zawodnika. Kibicuję mu, bo spędziliśmy wspólnie mnóstwo czasu w różnych drużynach.


- W czym tkwi fenomen amerykańskiego zawodnika, który w czerwcu skończy już 45 lat?

- Ciężko jednoznacznie oceniać. W przypadku Grega kluczowe jest chyba jednak to typowo amerykańskie podejście do sportu. Czyli totalny luz i ogromna radość z tego, co się robi. Grega, odpukać, omijają też poważniejsze kontuzje, dzięki czemu cały czas pozostaje w odpowiednim rytmie startowym. Mentalność amerykańska bardzo pomaga Gregowi i nic nie zapowiada, żeby coś miało się zmienić. Życzę mu jak najlepiej.


- Z kursów firmy bukmacherskiej Fortuna wynika jednak, że to Tai Woffinden ma największe szanse na tytuł mistrza świata w tym roku. Czy według pana młody Anglik będzie głównym rywalem weterana z Kalifornii?

- Tak to się trochę zapowiada. Ale osobiście bardziej liczę w tej kwestii na Jarka Hampela. Mam nadzieję, że po słabej końcówce poprzedniego sezonu drzemie w nim na tyle duża sportowa złość, że w kolejnych tegorocznych startach pokaże wszystkim na co go stać i trafi na tron.


- A czego możemy w tym sezonie oczekiwać po pozostałej dwójce polskich zawodników?

- Maciej Janowski będzie zapewne płacił tzw. frycowe, związane z debiutem w pełnym cyklu. Będzie poznawał poszczególne tory jednodniowe i wdrażał się w całą atmosferę Grand Prix, która jest całkiem inna niż podczas meczów ligowych. Jego celem będzie pewnie miejsce w ósemce, które pozwoli mu utrzymać się w stawce uczestników na przyszły rok. Przy odpowiedniej determinacji i odporności psychicznej bez wątpienia stać go na to. Wiem po sobie, co to znaczy walka o pozostanie w cyklu i życzę mu tego z całego serca. Zdobyte w tym roku doświadczenie z całą pewnością zaowocuje u Maćka w kolejnych sezonach. Krzysztof Kasprzak musi natomiast przede wszystkim opanować teraz swoją psychikę po rewelacyjnych występach w ubiegłym roku. Po wicemistrzostwie świata teraz wszyscy będą od niego oczekiwać złotego medalu i Krzysiek będzie musiał poradzić sobie z tą presją. Jeżeli dźwignie ten ciężar, powinno być dobrze. Byłoby super, gdyby dwóch Polaków walczyło o tytuł w tych najbliższych miesiącach. Bo o tym, że stać ich na to, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.


- Po raz pierwszy w Polsce rywalizacja w cyklu Grand Prix odbywać się będzie na torze jednodniowym. Jak może to wpłynąć na wyniki?

- Najprościej można to ująć jednym słowem: loteria. Nikt nie będzie miał atutu w postaci znajomości toru, przez co szanse poszczególnych zawodników będą bardzo wyrównane. Każdemu będzie musiał wystarczyć jeden trening na zapoznanie się ze specyfiką obiektu. W przypadku polskich zawodników jedynym plusem dla nich będzie obecność krajowej publiczności.


- Dodatkowym smaczkiem otwarcia sezonu będzie pożegnanie Tomasza Golloba z Grand Prix podczas zawodów na Stadionie Narodowym w Warszawie…

- Pożegnanie Tomka z mistrzowskim cyklem z pewnością jest dodatkowym magnesem dla kibiców. Widać to choćby po zainteresowaniu wejściówkami, które rozeszły się już praktycznie w całości. Każdy będzie chciał osobiście podziękować naszej żużlowej legendzie za te wszystkie międzynarodowe sukcesy i lata pełne emocji. Sam też wybieram się na Grand Prix Polski i bardzo miło będzie mi uścisnąć z szacunkiem dłoń Tomka. Bez niego polski speedway zapewne nie byłby w tym miejscu, gdzie znajduje się obecnie. Czyli na najwyższym światowym poziomie.


- Czy przyjazd najlepszych żużlowców świata do Warszawy może pomóc w odbudowie tego sportu w stolicy?

- Miejmy nadzieję, że tak właśnie się stanie. Jak wiele innych osób, ubolewam, że w Warszawie nie ma żużla na dobrym poziomie, choć potencjał ku temu na pewno jest. Fajnie, gdyby znowu jakiś warszawski zespół pojawił się w rozgrywkach ligowych. Trzymam kciuki, aby za sprawą Grand Prix Polski udało się organizatorom pobudzić chęć na stworzenie prężnego żużlowego ośrodka w stolicy. Ideałem byłoby, gdyby ryk żużlowych silników słychać było regularnie nie tylko w Warszawie, ale i innych dużych miastach w całej Polsce.


www.arskomgroup.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty