Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Żużel > Wiadomości żużel
RYSZARD NIEMIEC: W polskim żużlu przyszedł czas na pogłębioną refleksję i przeszacowanie rankingu wartości...2012-05-15 14:48:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (133)

Dokąd zmierza ten sport?!


Wydawało się, że wprowadzenie dmuchanych band na tory żużlowe radykalnie ograniczy, a może nawet raz na zawsze wyeliminuje śmiertelną wypadkowość z tej dyscypliny sportu. Niestety, niestety, niestety…

Groźba zderzenia jeźdźca z drewnianym otoczeniem toru przestała być zmorą, ale kolizje zdarzające się w toku rywalizacji na torze, jak były, tak zostały. A, że z silników żużlówek bije coraz większa moc, co umożliwia rozwijanie rekordowych prędkości, stopień niebezpieczeństwa robi się coraz większy. Na wirażach zrobiło się tak ciasno, że aby wyjść z nich zwycięsko, a zarazem bez szwanku, trzeba nie lada jakiej techniki jazdy i masę fartu. Sezon za sezonem padają rekordy toru, niekiedy bite po kilka razy, albowiem maszyny, o wiele bardziej niż człowiek, mogą śrubować swoje osiągi i resursy. Dodatkową okolicznością zaostrzającą grozę, stają się coraz wyższe stawki startowe i punktowe, nie mówiąc już o niebotycznej spirali kontraktowych stawek. Czołowi zawodnicy polskiej ekstraligi potrafią zarobić rocznie do 3 milionów złotych, a te apanaże siłą rzeczy obniżają ich instynkt samozachowawczy, nie pozwalają zamykać przepustnicy gazu przed końcem prostych, czego prostą konsekwencją stają się dantejskie sceny na wirażach.

Sport żużlowy, w warunkach wolnego rynku, znalazł się w pułapce zastawionej przez swoich wyznawców i żądną krwi publiczność. Aby zapewnić rentowność tego biznesu należy widzom "sprzedać produkt” wysokiej jakości, a zapewniają ją imprezy o najwyższym stopniu ryzyka, nie tylko podwyższonego, ale wręcz najwyższego. Stąd obecność w naszych klubowych zespołach, nawet pośledniej drugiej ligi, zawodników zagranicznych.

W Polsce powstało lukratywne eldorado płacowe, związane poniekąd z ogromną popularnością speedwaya. Bierze się ona z ogromnej fascynacji społeczeństwa o korzeniach i tradycjach chłopskich, pozostającego pod niepozbywalnym urokiem wszelakiej motoryzacji, która wygrała bezapelacyjnie i zastąpiła odwieczny kult konia jako środka transportu i wyczynu. Nie bez przyczyny metropolie o silnie rozwiniętych tradycjach mieszczańskich (Warszawa, Kraków, Poznań, Szczecin, Katowice, Białystok, Olsztyn), a także starożytne: Kalisz, Przemyśl, Płock, Nowy Sącz, nie miały potrzeby tworzenia materialnych i moralnych warunków do promocji tej dyscypliny sportu. Na drugim biegunie, gdzie żużel znajduje wciąż doskonałe warunki rozwojowe, pozostają ośrodki z dominacją żywiołu wychodźczego, opuszczającego wieś po II wojnie światowej, na fali uprzemysławiania najbiedniejszych regionów, na przykład galicyjskich (Rzeszów, Tarnów, Krosno, Nowa Huta). W nich chęć podniesienia prestiżu przy pomocy sukcesu w tak nowoczesnej, bo związanej z branżą motorową i etosem szybkości, dyscyplinie sportu, ma swoje motywacyjne znaczenie.

W tych środkach negatywna strona żużla, jaką jest wysoka wypadkowość rywalizacji na torze, nie zmniejsza zainteresowania społecznego, nie odbiera adeptom ochoty na jego uprawianie. Stadion rzeszowskiej Stali, na którym zginęło 10 zawodników, a aferalną serię zapoczątkowała przed półwieczem śmierć legendarnego Eugeniusza Nazimka, ani o jotę nie przestał cieszyć się wysoką frekwencją. Wystarczy jakieś spektakularne wzmocnienie rzeszowskiej drużyny, a obiekt konsekwentnie zapełni się fanami.

Także najświeższe tragiczne zdarzenie na torze we  Wrocławiu, gdzie zakończył życie jeżdżący w barwach Stali angielski sportowiec Lee Richardson, nie zmieni sytuacji i klimatu dyscypliny. Żużel tak dalece uodpornił swoich wyznawców na najtragiczniejsze zdarzenia i tak osłabił wrażliwość zawodników, że zaczyna ocierać się o samurajską obyczajowość. Mrocznym przykładem takich postaw stała się sytuacja wytworzona podczas zawodów dwóch najsilniejszych w ostatnich latach polskich zespołów z Gorzowa Wielkopolskiego i Zielonej Góry. Kiedy dotarła tam wieść o śmierci Anglika, narzucający się samorzutnie wniosek o zaprzestaniu rywalizacji, był bojkotowany przez działaczy, zawodników i publikę przez kolejne cztery biegi! Więc kiedy groza i powaga śmierci nie jest w stanie zatrzymać doraźnej emocji, zacietrzewienia i chęci wygranej za wszelką cenę, staje się jasne, że w polskim żużlu przyszedł czas na pogłębioną refleksję i przeszacowanie rankingu wartości…

Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty