Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Reprezentacja > Wiadomości reprezentacja
RYSZARD NIEMIEC: Na rosyjski mundial bez piłkarzy z krakowsko-małopolskich klubów...2018-06-03 09:51:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (450)

Kolebka nie wykołysała kadrowiczów!


Wprawdzie trenerzy Adam Nawałka i Bogdan Zając - głównodowodzący narodową reprezentacją piłkarzy mają stuprocentowe papiery krakowskie, ale prostemu kibicowi, zwłaszcza wyposażonemu w pamięć, serce pęka… Rusza polska wyprawa na rosyjski mundial, a wśród 32 piłkarzy, których formę selekcjoner szlifuje w bieszczadzkim zahumeniu, nie ma ani jednego piłkarza z krakowsko-małopolskich klubów!


Nawet tak obiecująco zapowiadający się talent Bartka Kapustki - rewelacji kadrowej sprzed dwu laty, rozmienia się na drobne, gdzieś na peryferiach ławkowych oustsidera klubowego Bundesligi. Nawiasem mówiąc, wątek Kapustki, a zwłaszcza destrukcyjne wypchanie nieopierzonego chłopaka na angielskie stadiony, gdzie króluje brutalny prymat siły, szybkości i kondychy nad techniką, nadaje się na komisję śledczą powołaną przez PZPN! Jeszcze miesiąc temu łudziliśmy się szansą przed jaką stanął Krzysztof Piątek, czołowy snajper ekstraklasy, aliści nie zdołał znaleźć akceptacji selekcjonera. Przebić się przez klan Lewego, Milika, Teodorczyka, Wilczoka -fakt - nie było łatwe, ale osad żalu pozostał. Na użytek prywatny, piszący te słowa zgłosił swą wiarę w konieczność zabrania do Rosji obrońcy z Wisły - Sadloka, ale spotkał się z chłodną oceną tej inicjatywy kadrowej. Tymczasem, nie trzeba być futbolowym wizjonerem, aby dostrzec drastyczny deficyt lewonoznych obrońców w kadrze Nawałki i łataninę tej pozycji graczami, którym lewa noga służy do wsiadania na tramwajowe stopnie. Abstrahując od naszych, słusznych-niesłusznych punktów widzenia na szczegóły polityki kadrowej sztabu Nawałki, fakty są nieubłagane: piłkarzy krakowskich klubów na mundialu Rosja 2018 nie zobaczy…


A przecież już w 1938 roku na finałach mistrzostw świata we Francji mieliśmy w pierwszym składzie, wprawdzie formalnie niezrzeszonego, ale wiślaka - Edwarda  Madejskiego i pasiaka Wilhelma Górę. W tzw. szerokiej kadrze byli też Józef Korbas  (Cracovia) i Antoni Łyko z Bolesławem Habowskim (Wisła). Odpowiednikiem Nawałki był wtedy Józef Kałuża, trener z takim autorytetem, że nie potrzebował się ostentacyjnie wykazywać sterylnym obiektywizmem przy powoływaniu krakowskich graczy do kadry…


W sumie wielce udane starty Polaków w pamiętnych imprezach 1974-1978-1982 były możliwe przy nieprzeciętnym udziale plejady wiślaków: Antoniego Szymanowskiego (x2), Adama Musiała, Henryka Maculewicza, Zdzisława Kapki, Adama Nawałki, Piotra Skrobowskiego, Jana Jałochy, Marka Kusto (x3) i Kazimierza Kmiecika, Andrzeja Iwana (x2). Słowem: dziesiątka graczy z jednego klubu oznacza, w pewnym uproszczeniu, że Wisła w owej złotej dekadzie polskiego futbolu, dźwigała znaczną część odpowiedzialności za losy i poziom gry reprezentacji! Na dobrą sprawę dołożyć do tej dziesiątki bramkarza i mamy kompletną jedenastkę, która z powodzeniem miałaby prawo na koszulkach nosić, obok orzełka, klubowy znak rozpoznawczy. A potem, w latach następnych rola piłkarzy Białej Gwiazdy słabła, a wraz z nimi odjeżdżała ze światowej czołówki reprezentacja Polski.


Już w Meksyku 1986 tylko nowohucianin Jan Karaś mógł powiedzieć o sobie, że jest wytworem krakowskiego futbolu, chociaż formalnie grał wtedy w Legii i do Hutnika nigdy nie wrócił. Druga połowa lat 80-tych to czas wyraźnego kryzysu krakowskiego futbolu, cechującego się następstwami sportowo-organizacyjnymi spadków Cracovii (’84) i Wisły (‘85) z ekstraklasy. Równolegle, po Meksyku, trwają skutki tak zwanej klątwy Piechniczka-Bońka: nasza reprezentacja nie kwalifikuje się do następnych mundiali we Włoszech, Stanach Zjednoczonych, Francji. Przełamanie następuje w cyklu eliminacyjnym zwieńczonym startem w finałach koreańsko-japońskich 2002. Tam ponownie pojawiają się w silnej grupie zawodnicy w rozmaity sposób związani w krakowskimi klubami. Formalnie tylko Arkadiusz Głowacki i Maciej Żurawski wtedy bronili barw  klubu z Reymonta, ale przecież grający w Turcji bramkarz Radosław Majdan to wiślak, czy we Włoszech - Marek Koźmiński i w Niemczech - Tomasz Hajto, wychowani w Nowej Hucie, na Suchych Stawach… Tak dobrze nie było już w kolejnym, niemieckim weltmeisterschafcie 2006. Pojechał, chociaż nie zagrał pasiak Piotr Giza. Cracovia w jego osobie doczekała się kontynuatora mundialowego itinerarium, zaczętego przed 58 laty przez Wilhelma Górę!


Tak dotarliśmy w tej sztafecie pokoleniowej do dnia dzisiejszego, w którym nie da się w kadrze narodowej jadącej do Rosji odnaleźć znajomka z futbolowej cywilizacji krakowsko-małopolskiej. Jedynym jej śladem, odkrytym przy pomocy iście archeologicznych metod pozostaje piłkarz Legii – Artur Jędrzejczyk mianowicie. Ponieważ wywodzi się z klubu podokręgu piłkarskiego w Dębicy, do roku 2000 przynależnego do Tarnowskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej, terenowej struktury Małopolskiego Związku, przy niewielkim przymrużeniu oka, daje się go przypisać do rzeczonej hemisfery… 


Dokonany w niniejszym tekście remanent kadrowy reprezentacyjno-mundialowych dokonań personalnych, budzi mieszane uczucia. Z jednej strony poczucie dumy z osiągnięć poprzedników, z drugiej wzmaga pokorę i motywację do efektywniejszej pracy w klubach. Rodzi przede wszystkim potrzebę wnikliwej analizy przyczyn wyschnięcia dopływów kadrowych, zmierzających ku zadaniom reprezentacyjnym. No, ale to temat na inne opowiadanie, z którego powinna wynikać diagnoza stanu rzeczy i program naprawczy, eliminujący czynione błędy…


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty