Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Liga Europejska > Wiadomości liga europejska
Pisz: Legia jest na dobrej drodze2015-08-14 17:05:00


- Zoria Ługańsk jest niewygodnym rywalem, ale i tak uważam, że to Legia ma więcej atutów, aby po raz kolejny zagrać w fazie grupowej Ligi Europy – mówi Leszek Pisz, były kapitan stołecznego klubu, który grał z Legią w ćwierćfinale Ligi Mistrzów i dwukrotnie sięgał po tytuł najlepszej drużyny w kraju.


- Denerwował się pan trochę o wynik młodszych kolegów w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna?

- Mówiąc szczerze, przed spotkaniem nie znałem wyjściowego składu Legii, więc nieszczególnie. Cieszę się jednak, że pierwsza przeszkoda na drodze ku obronie trofeum została pokonana i liczę na kolejne dobre mecze podopiecznych Henninga Berga w tych rozgrywkach. Choć w następnej rundzie, przeciwko Lechii Gdańsk, z pewnością zadanie będzie znacznie trudniejsze.


- A jak generalnie ocenia pan początek sezonu w wykonaniu Legii?

- Chłopaki liderują w ekstraklasie, więc na pewno nie jest źle. I oby tak dalej. Ale do końca rozgrywek jeszcze daleko, więc nie ma co wpadać w jakieś nadmierne zachwyty. Dopiero po odzyskaniu tytułu będzie można powiedzieć, że wszystko było w porządku i sezon należy uznać za udany.


- Przegrana z Lechem w meczu o Superpuchar Polski podziałała na legionistów niczym zimny prysznic?

- Tak mi się wydaje. Po tamtym meczu drużyna się otrząsnęła i jej gra zaczęła wyglądać zupełnie inaczej.


- Kto zasłużył na szczególne słowa uznania za ten pierwszy okres sezonu?

- Bez wątpienia Dominik Furman oraz Nemanja Nikolić. Obaj prezentują obecnie bardzo wysoką formę. Pierwszy z nich świetnie rozgrywa, a drugi strzela jak na zawołanie, czego potwierdzeniem są już nawet zapytania o niego ze strony zachodnich klubów. Widać, że obaj solidnie przepracowali okres przygotowawczy i są teraz wiodącymi postaciami zespołu.


- A czy jest ktoś, po kim spodziewał się pan więcej?

- Trudno powiedzieć. Ale raczej nie mam na razie żadnego antybohatera, bo nikt wyraźnie nie odstaje od reszty.


- Gra wicemistrzów Polski mogłaby wyglądać jeszcze lepiej, gdyby nie liczne urazy. Czym wytłumaczyć plagę kontuzji, która ostatnio dotknęła i Legię, i Lecha – czyli nasze eksportowe ekipy?

- Nie podejmuję się wypowiadać na ten temat, bo nie jestem na co dzień wystarczająco blisko przy tych zespołach. To pytanie do sztabów trenerskich i medycznych, ale z doświadczenia mogę powiedzieć, że tych czynników zwykle jest sporo i każdy przypadek trzeba analizować indywidualnie.


- A jak ocenia szanse Legii w dwumeczu z Zorią? Według firmy bukmacherskiej Fortuna, faworytem są legioniści, ale wśród kibiców nie brak opinii, że klubowi z Łazienkowskiej trafił się w losowaniu najtrudniejszy z możliwych rywali…

- Bardzo ważny będzie ten pierwszy mecz w Kijowie. Jeżeli uda się stamtąd przywieźć dobry rezultat, to rewanż w Warszawie powinien przebiegać już spokojnie. Niewątpliwie Zoria należy do niewygodnych przeciwników, ale na tym etapie ciężko już znaleźć łatwego rywala. Chcąc grać w fazie grupowej Ligi Europy, trzeba sobie radzić i z takimi zespołami. Przy czym nie doszukiwałbym się specjalnych analogii do niedawnych potyczek Legi z Metalistem Charków, bo każdy ukraiński zespół gra nieco inaczej i nie ma sensu mówić o podobnym stylu.


- Przed wylotem na Ukrainę legionistów czeka jeszcze wyjazd na mecz ligowy do Gliwic. Spodziewał się pan, że to właśnie Piast będzie najlepiej dotrzymywał kroku Legii na początku rozgrywek?

- W żadnym wypadku. Zresztą poza Gliwicami mało kto się chyba spodziewał, że po czterech kolejkach Legia będzie grała z Piastem mecz na szczycie ligowej tabeli. „Piastunki” pod wodzą Radoslava Latala są nieobliczalną drużyną, ale nie wyobrażam sobie, aby po tym weekendzie lider miał zostać w Gliwicach. Nawet jeśli Legii już zdarzało się tam kiedyś przegrywać. Sądzę, że jeśli obędzie się bez kontuzji, fani z Warszawy mogą być w miarę spokojni o wynik.


- Czy obecna Legia jest silniejsza od tej sprzed roku?

- Odpowiem tak: wszystko wydaje się być na dobrej drodze ku zbudowaniu silnego zespołu. Ale i tak jest jeszcze za wcześnie, aby wyciągać jakieś wiążące wnioski. 


- A zgadza się pan z opinią, że wobec ostatnich urazów brak manewru na skrzydłach to obecnie główny problem Henninga Berga?

- Na pewno obecna sytuacja nie ułatwia zadania norweskiemu szkoleniowcowi. Ale taki już jest ten sport. Kontuzje są niestety jego nieodłączną częścią i na nie też sztab szkoleniowy oraz prezesi muszą być przygotowani. Do zamknięcia okna transferowego zostało jeszcze trochę czasu i jest szansa, że coś się jeszcze ciekawego wydarzy w kwestiach kadrowych.


www.arskomgroup.pl





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty