Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC dedykuje tekst kibicom i wszystkim ludziom dobrej woli, życzącym nowosądeckiej drużynie w ekstraklasie jak najlepiej2017-12-31 00:51:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (429)

Jak wesprzeć Sandecję?


Dolewanie oliwy do ognia zwykle nie jest zabiegiem konstruktywnym i pożytecznym, aliści w przypadku nastrojów kibiców Sandecji może doprowadzić do ostatecznego wypalenia się ogniska kontestacji. Fanom klubu znad Dunajca i Kamienicy pomyliła się odwaga z odważnikiem. Coraz bardziej desperacko domagają się, aby w Nowym Sączu zbudować w pół roku stadion piłkarski z ekstraklasowym atestem, tak, aby nie musieli jeździć za swoja drużyną w trybie ciągłym. Uwierają im najbardziej prawie stukilometrowe ekskursje do Niecieczy, gdzie Sandecja korzysta z gościnności właścicieli Bruk-Betu. Stało się tak, albowiem niezaplanowany i epokowo sensacyjny awans drużyny trenera Mroczkowskiego do elity polskich klubów całkowicie zaskoczył władze klubu i miasta.


Siurpryza z jednej strony syciła dumę i podbiła bębenek lokalnego patriotyzmu, z drugiej zaś sprowadziła na władze miasta problem i kłopot. Stało się bowiem jasne, że na dotychczasowym obiekcie grać się w ekstraklasie nie da, bo nie spełnia elementarnych kryteriów licencyjnych. Na magistrat, a osobliwie na prezydenta Ryszarda Nowaka, jako gwaranta ekonomicznej egzystencji klubu, spadło zadanie nie lada jakie. Należało podwoić budżet na bieżącą, sportową działalność Sandecji i znaleźć kasę praktycznie na budowę nowego stadionu, nic to, że zlokalizowanego w dotychczasowym miejscu. Prosty kibic i zjadacz chleba chodzący na mecze nie ma pojęcia jakie procedury i ich terminy towarzyszą znalezieniu w budżecie miasta dodatkowych dziesiątków milionów złotych na powstałe, nieprzewidziane wydatki…


Nie wiedzą też, że budowa obiektu piłkarskiego, zgodnego z podręcznikiem licencyjnym ekstraklasy, to zadanie inwestycyjne, które w takim biegunie polskiego futbolu, jakim pozostaje Zabrze, ciągnie się latami i wciąż jest nieskończone, że bogaty Szczecin, mający od zawsze klub w ekstraklasie, co najmniej dwie dekady zabiera się do zbudowania stadionu Pogoni i nie jest w stanie przebrnąć fazy projektowej…


Pokazywanie palcem przykładu Niecieczy, w której państwo Witkowscy w pół roku dali radę przebudować obiekt, jest tropem na wskroś błędnym. Bruk-Bet Termalica jest zjawiskiem niepowtarzalnym - klubem stricte prywatnym, w którym aby wydać kasę na ten, czy inny cel, nie trzeba uchwał, konsultacji, analiz opłacalności, zgodności z tysiącami kryteriów i paragrafów kontroli społecznej…


Tytuł inwestycyjny finansowany z pieniędzy miejskich, zanim zamieni się w rzeczywistość, podlega tym wszystkim procedurom. Nade wszystko swoją sakramentalną wagę pełni przetarg na wykonawstwo obiektu, mający swoje żelazne reguły i terminy, ściśle ze sobą związane. Życie uczy, a w sądeckim ratuszu o tej nauce wiedzą wiele, że pospiech w tej procedurze generuje marnotrawstwo publicznych pieniędzy, a co za tym idzie podejrzenie o korupcję, tropioną w Polsce przez coraz liczniejsze służby. Nikt więc nie ma zamiaru chodzić na skróty, pomijać obowiązkowe procedury, byle tylko w maju 2018 stawiać wiechę na dachu krytej trybuny nowego stadionu Sandecji!


Tak to, mniej więcej, wygląda i ten wywód należy uwzględnić, zanim wyjdzie się na ulice i podejmie protestacyjny marsz na Ratusz. Nawiasem mówiąc, patrząc na efekty dopingu drużyny Mroczkowskiego i Świerada, na kierunku niecieczańskim, szału specjalnego nie ma. Licząc oględnie, dupę z domu rusza i udaje się za piłkarzami, by stworzyć im namiastkę komfortu gry u siebie, raptem tysiąc, półtora (w porywach) kibiców. Co gorsza, pokazali oni mało wrażliwą postawę, demonstrując publicznie niechęć kontynuowania oglądania swojej drużyny na stadionie w Niecieczy. Tymczasem właśnie Nieciecza uczyniła wiele dobrego, by Sandecja czuła się na jej stadionie na miarę oczekiwań. Nie tylko otworzyła się empatycznie na potrzeby rywalizującego w walce o byt konkurenta, nie tylko nie zdziera skóry za wynajem obiektu do gry, ale i umożliwia barterowe rozliczenie. Dlatego klubowi z Niecieczy, jej włodarzom i tym jej kibicom, którzy fatygują się na spotkania Sandecji, należy się szacun, a nie demonstrowanie niechęcią do bycia goszczonym na ich obiekcie! Można było, a jakże, skorzystać z oferty Cracovii, klubu niby zaprzyjaźnionego od wieku, ale liczącego za jednostkę meczową dwa razy tyle ile państwo Witkowscy… Dlatego warto i należy przemyśleć raz jeszcze, czy warto zapowiadać akcję ponaglania ratusza i władz Sandecji do szturmowszczyzny w procesie inwestycji, a tym samym zakłócać atmosferę wokół przygotowań ekipy trenera Moskala do drugiej, decydującej rundy ekstraklasy. Tekst dedykuję kibicom i wszystkim ludziom dobrej woli, życzącym Sandecji jak najlepiej.


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty