Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Słonie wygrały w doliczonym czasie2017-09-24 07:15:00

Bruk-Bet Termalica Nieciecza, pod wodzą nowego trenera Macieja Bartoszka, przerwał serię 4 porażek. "Słonie" wygrały z Lechią Gdańsk 2-1, zdobywając zwycięskiego gola z karnego w 90+6. minucie.


10. kolejka ekstraklasy: Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Lechia Gdańsk 2-1 (0-0)

1-0 Bartosz Szeliga 47 (głową)

1-1 Rafał Wolski 60

2-1 Gabriel Iancu 90+6 (karny)

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Szeliga, Kupczak - Augustyn. Czerwone kartki: Romario (Lechia, 88). Widzów 2148.

BBT: Mucha - Szeliga, Kupczak, Putiwcew, Słaby - Jovanovic, Piątek - Misak, Gergel (62 Mikovic), Pawłowski (81 Iancu) - Śpiączka (68 Gutkovskis).

LECHIA: Kuciak - Wojtkowiak (35 Nunes), Augustyn, Wawrzyniak - Milos, Łukasik (67 Krasic), Sławczew, Oliveira - Lipski (58 Romario), M. Paixao, Wolski.


Przez pierwsze pół godziny przeważała Lechia, która już w 4. minucie powinna objąć prowadzenie. M. Paixao przchytrzył na prawej stronie Putiwcewa, zagrał do Lipskiego, ale ten zmarnował "setkę". Później groźnie strzelali Lipski i Oliveira, jednak Mucha zachował czyste konto.


Dopiero pod koniec I połowy gospodarze przekonali się, że wilk nie taki straszny. W 39. minucie, po wrzutce z kornera, główkował z 8 m Szeliga. To był pierwszy strzał miejscowych w tym meczu, Kuciak obronił w ładnym stylu. Dwie minuty później do "główki" doszedł Śpiączki, ale nie trafił w bramkę; inna rzecz, że był na spalonym.


Zaraz po przerwie padł gol dla niecieczan. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Słaby trafił w poprzeczkę, ale z dobitką pospieszył Szeliga i głową wpakował piłkę z bliska do pustej bramki.


W 60. minucie Lechia niespodziewanie wyrównała. Niespodziewanie, bo Wolski posłał wprawdzie "bombę" z ok. 25 m, ale Mucha powinien ją obronić, a nie wypiąstkować do siatki... Trzy minuty później golkiper gospodarzy zrehabilitował się, broniąc z refleksem "główkę" M. Paixao z 7 m.


W 72. minucie szansę miał Bruk-Bet, ale Misak strzelił z 8 m obok słupka.


Końcówka spotkania okazała się dramatyczna. Najpierw, w 88. minucie, za brutalny wślizg i faul na Szelidze czerwoną kartkę zobaczył piłkarz gości Romario. "Słonie" przycisnęły, chcąc wykorzystać przewagę liczebną. W ostatniej akcji meczu Misak uderzył z kilkunastu metrów, a M. Paixao zagrał ręką. Arbiter podyktował rzut karny, który pewnie wykonał Rumun Iancu. Strzelił w środek bramki, a Kuciak rzucił się w prawo. Była 90+6. minuta meczu. Końcówkę już na trybunach oglądał trener Lechii Piotr Nowak, usunięty tam przez sędziego.


st


ianculechia.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty