Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
Sandecja bez punktu w Kielcach2017-09-10 10:02:00

Sandecja nie zdołała zdobyć choćby punktu w Kielcach. Sądeczanie przegrali w 8. kolejce piłkarskiej ekstraklasy z Koroną 0-1.


Korona Kielce - Sandecja Nowy Sącz 1-0 (0-0)

1-0 Elia Soriano 49

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Żubrowski, Jukic - Kuban. Widzów 7750.

KORONA: Alomerovic - Rymaniak, Kovacevic, Diaw, Kallaste - Gardawski (76 Kosakiewicz), Żubrowski, Możdżeń, Kiełb (85 Burdenski), Jukic - Soriano (66 Górski).

SANDECJA: Gliwa - Kuban, Szufryn, Krachunov (46 Cetnarski), Brzyski - Dudzic (58 Korzym), Baran, Piter-Bucko, Danek - Piszczek (46 Trochim), Kolev.


Już w 2. minucie było bardzo groźnie pod sądecką bramką - na szczęście w odpowiednim momencie podanie Gardawskiego przeciął Krachunov. Gdyby tego nie zrobił, sam na sam z Gliwą znalazłby się Kiełb. Wydawało się, że w następnej akcji już nic nie uchroni gości przed stratą gola. Soriano uderzył będąc kilka metrów przed bramką. Od nieszczęścia ofiarnym wślizgiem uratował Sandecję Piter-Bućko. Kiedy kończył się pierwszy kwadrans, znów gorąco było w polu karnym drużyny beniaminka. Tym razem na dośrodkowanie zdecydował się Kiełb. Akcję wykończył Gardawski, lecz uderzył wysoko nad bramką.

 

W 26. minucie powinno być 1-0 dla Sandecji. Kolev zagrał do Brzyskiego. Ten bez wahania dośrodkował w pole karne. Tam znów najlepiej znalazł się Bułgar, ale niestety jego strzał wślizgiem był niecelny. W odpowiedzi dobrą akcję przeprowadziła Korona, którą uderzeniem w środek bramki zakończył Możdżeń. Chwilę później znów było niebezpiecznie pod bramką Alomerovica. Po wrzutce z rzutu rożnego na strzał głową zdecydował się Krachunov - piłka poleciała minimalnie nad poprzeczką. 

 

Na 10 minut przed końcem I połowy na Kolporter Arenie usłyszeć można było jęk zawodu. Kiełb założył "siatkę" Szufrynowi i dośrodkował w pole karne, gdzie na pustą bramkę uderzył Jukić. Wydawało się, że będzie bramka, ale w ostatniej chwili jak spod ziemi wyrósł Brzyski, który klatką piersiową wybił piłkę. Kielczanie sugerowali zagranie ręką, lecz sędzia Stefański jasno dał do zrozumienia, iż nic takiego nie miało miejsca.

 

Druga połowa rozpoczęła się dla gości w sposób najgorszy z możliwych. W 49. minucie Gliwę pokonał Soriano, który z 6 metrów wykończył ładną, zespołową akcję. Kolejne groźne sytuacje podbramkowe znów stworzyli sobie gospodarze. Dwie z nich zmarnował Możdżeń, który najpierw nieczysto trafił w piłkę, by potem obić słupek - jedną Soriano. Włoch miał przed sobą tylko Michała Gliwę, lecz zamiast do bramki trafił w golkipera. 


Na 8 minut przed końcem Górski otrzymał idealne podanie od Kosakiewicza, dzięki czemu znalazł się w sytuacji sam na sam z Gliwą. Bramki nie było, świetnie interweniował bramkarz goście. W doliczonym czasie gry wynik mógł podwyższyć Możdżeń, jednak po jego strzale piłka poleciała obok słupka.


Statystycznie przewaga Korony była ogromna: 22:5 w strzałach (8:1 w celnych) i 62 procent posiadania piłki.


sandecja.com.pl, ST


gliwakorona.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty