Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Wiadomości piłka nożna
RYSZARD NIEMIEC pochyla się nad przyczynami klęski w europejskich pucharach piłkarskich2017-08-05 13:23:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (408)

Wstęp do badań niemocy (I)…


W klubowym współzawodnictwie europejskim zostaliśmy sprowadzeni brutalnie na ziemię, jest zatem powód, aby pochylić się z troską nad przyczynami klęski. Aby analiza przyczyn miała charakter poważny, na wstępie warto oddalić wątek zbiorowego niefartu, przypadkowości i iluzji zawartych w poetyce bełkotu o „porażce drużyny lepszej”. Zwłaszcza z Łazienkowskiej dobiegają skowyty duszy o „głupio straconych bramkach”, a i karkołomna teza o rozstrzygającej wszystko bramce w doliczonym czasie pierwszego meczu… A przecież w rewanżu drużyna Magiery dostała od sędziego dodatkowe 7 (!) minut i nie potrafiła uczynić z tego prezentu pożytku. Daleko poza granice dobrego smaku i rozsądku pofatygował się trener poznańskiego Lecha - Chorwat Nenad Bjelica. Ni z gruszki, ni z pietruszki, wypalił po przegranym meczu z Utrechtem, że gra jego podopiecznych napawa go bezprzykładną dumą! Także szkoleniowiec Arki, poszkodowanej w rywalizacji z cieniasami duńskimi - Leszek Ojrzyński rozprawiał do kamery jak potłuczony, nawet nie próbując dotknąć tematu elementarnych niedostatków własnego zespołu. W pierwszym odstrzelonym klubie - Jagiellonii, trenerem jest debiutujący w ekstraklasie Ireneusz Mamrot, więc, jak najbardziej słusznie, miał mało do powiedzenia. Wylot za burtę w starciu z azerskimi prymitywistami zamyka usta najbardziej wyszczekanym aktywistom klubowym. Od nich jednak należy zaczynać rozbieranie na części tematu sportowej niewydolności zarządzanych przez nich klubów.


Przykro o tym pisać, ale generalne zastrzeżenie dotyczy ich elementarnych kompetencji, pozwalających wypełniać skutecznie powierzone im role. Najgorsi, bez wymieniania personaliów, są ci, w których rękach koncentruje się władza właścicielska, łączona bądź nie, z godnością prezesowską. Ludzie ci, reprezentujący najrozmaitsze, nie raz egzotyczne, profesje, przyjęli do wiadomości a priori, że kierowanie organizmem zawodowego klubu to żadna filozofia, wręcz przeciwnie: robota lekka, łatwa i przyjemna! Najmniej ciekawie wygląda to tam, gdzie podstawowym źródłem budżetu klubowego są pieniądze samorządowe. Taki układ właścicielski generuje politykę personalną żywcem wziętą z epoki PRL. Mieliście wyniki w wodociągach, dawaliście radę w transporcie - pójdziecie do sportu! Tak, mniej więcej, da się strawestować dzisiejsze, nomenklaturowe echa osławionego: „robiliśta w PGR-ach, robiliśta w handlu, rzucimy was na kulturę…” No, i mnożą się nam Nikosie Dyzmy, którzy bardzo chcieliby odcisnąć swoje wyobrażenia o piłkarskim klubie na żywych organizmach drużyn. W odróżnieniu od byłej minister Joanny Muchy, wyrośli już z ochoty sprawdzania, kto konkretnie zestawił finale Pucharu Polski Legię z Lechem i dlaczego za to nie poniósł surowej kary, a i potrafią rozróżnić spalonego od pozycji spalonej. Aliści to oni wnosili i wnoszą do futbolu ducha kodeksu handlowego, lekceważąc przy okazji pryncypia etyczne sportu. Nie wszystkich zmiotła fala antykorupcyjnego wzmożenia, nie ze wszystkim wyparował duch Kapelczaka, Krzyżostaniaka, Romanowskiego, Górki, Stajszczaka. Miewa on swoje współczesne repliki w osobach Cacków, Wojciechowskich, Smagorowiczów… Bywa, że wprowadzają do klubowej praktyki metody ręcznego sterowania, dyktowania trenerom składów zespołów, ingerując w delikatną materię procesów szkoleniowych. Oni błyskawicznie opanowują tajniki ruchu transferowego, kontraktów zawodniczych, oni najmują i zwalniają trenerów, kierując się klasyczną zasadą ignorantów „wedle uważania”. Jedynym znanym, samorządowym udziałowcem w spółce piłkarskiej, który programowo nie wtrąca się w zarządzanie, jest prezydent Krakowa - prof. Jacek Majchrowski. Będąc mniejszościowym właścicielem Cracovii, nie ubiegał się ani przez chwilę, aby w tym klubie mieć kogoś swojego. I bardzo dobrze...!


Środowisko zawodowych piłkarzy z właściwym sobie cynizmem akceptuje rażący niedostatek specjalistycznej wiedzy i kompetencji wśród tego zbiorowiska Nikiforów. Wykorzystuje sytuacje do własnych interesów i interesików, nie zawsze służących sportowym celom klubu. Stąd biorą się takie incydenty, jak ustawienie meczu Zagłębie Lubin - Arka Gdynia, na finiszu rozgrywek poprzedniego sezonu, co przesądziło o spadku Górnika Łęczna. Idą wybory samorządowe: Arka zawieszona na klamce finansowej Rady Miasta, nie może sobie pozwolić na degradację z ekstraklasy, bo ucierpiałby na tym los reelekcji rekordzisty Polski w kadencyjności sprawowania prezydenckiej godności, czyli prezydenta Gdyni… W sosnowieckim Zagłębiu władcza rola ratusza sprowadza się do szerokiej akceptacji kolonialnej polityki warszawskiej Legii. Zasłużony klub uzależniony oficjalną umową z warszawskim suwerenem przekształcił się w poligon doświadczalny. Na nim Legia testuje swoich wychowanków, swoich trenerów, narzucając tym samym wzorce szkoleniowo-organizacyjne, które do Zagłębia pasują jak pięść do nosa! I chociaż ten neokolonialny model od wielu sezonów stał się balastem na drodze naturalnego rozwoju klubu, z ratusza sosnowieckiego furt płyną radosne peany na chwałę dobrodziejów z Warszawy… 


Jeszcze jeden przykład z wiadomej niwy, tym razem z płockiej Wisły. Tam doszło do incydentu, który w normalnym klubie skończyłby się pogonieniem choćby najwybitniejszego zawodnika. Tymczasem wedle tamtejszych standardów rozkapryszony gwiazdor, powracający z zagranicy z podkulonym ogonem, znajdujący lukratywne przytulisko w Wiśle, postanowił… wymówić pracę bezpośredniemu zwierzchnikowi, jakim jest trener Marcin Kaczmarek! Nic to, że człowiek w ciągu pięciu lat wyciągnął za uszy zdołowaną do II ligi drużynę aż na wyżyny ekstraklasy; niestety, podpadł Furmanowi i musiał odejść! Pucze szatniowe w klubach, owszem bywają, ale są kluby, które umieją je gasić. W Płocku, klubie zarządzanym przez ratusz, organem, który mógł zaprowadzić ład moralny, był sam ojciec miasta. Okazał się jednak dobrym wujem i stanął po stronnie puczysty!


Ryszard Niemiec


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty