Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Koszykówka > Wiadomości koszykówka
RYSZARD NIEMIEC przypomina, że basket wymyślono - z całym szacunkiem dla pozostałych gałęzi wyczynu - dla ludzi o podwyższonej inteligencji i wyobraźni, z którymi warto rozmawiać na argumenty...2020-02-08 12:41:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (537)

Błąd kroków w marszu koszykówki


Wierchuszce polskiej koszykówki najwyraźniej odbiło, żeby nie powiedzieć, że Pan Bóg odebrał rozum wszystkim najważniejszym. Wzięli się za łby, publikując w mediach strzeliste oświadczenia. Najpierw pan prezes Polskiego Związku Koszykówki Radosław Piesiewicz, potem kapitan reprezentacji Adam Waczyński, a spointował rozpierduchę amerykański trener kadry Mike Taylor.


Zanim spróbujemy rozwikłać narastający konflikt pomiędzy panami, powiedzmy jasno, że wybuchł on w najgorszym możliwym czasie i na pewno przyniesie fatalne skutki sportowe, obniży morale drużyny reprezentacyjnej. Wyślizganie ze składu Waczyńskiego na eliminacyjne mecze do mistrzostw Europy z Izraelem i Hiszpanią, ociera się o samobójczy odruch, albowiem na zawodnika krzywo patrzy prezes! Najbardziej kluczowa postać kadry łatwo może się odwinąć i w ramach godnościowej samoobrony odmówi występu w arcytrudnym dla nas turnieju kwalifikacyjnym do olimpiady w Tokio. Polski basket męski w wydaniu reprezentacyjnym, po prawie półwiecznym zastoju i marazmie, krok po kroku odbija się od dna. Odniósł nawet spory sukces w postaci zakwalifikowania się do światowego czempionatu i zdobycia 8 miejsca. I chociaż w rzeczy samej wspomniana pozycja w globalnej rywalizacji w innych dyscyplinach przyjmowana jest bez aż tak wielkiego hallo, aliści biorąc pod uwagę, że koszykarze nie wąchali parkietów finałowych MŚ od 1967, opinia publiczna uznała 8 plac za wielki wyczyn…


Wszyscy wiemy, że start w chińskim mundialu przyniósł gwałtowny wzrost zainteresowania basketem, kadrowicze dostąpili zaszczytu wygrania plebiscytu na najlepszą drużynę polskiego wyczynu reprezentacyjnego, stanęli w świetle jupiterów na Gali Przeglądu Sportowego i Polsatu. Jak by nie patrzyć na ten popularyzacyjny aspekt dokonań kadry, jest jasna dobra pozycja wyjściowa do sięgania po cięższą zbroję i marszu do przodu. Nic, tylko chuchać, dmuchać, żeby dalej żarło, jak do tej pory…


Ale najpewniej tak nie będzie, bo panowie żrą się sami ze sobą! Zawiódł pan prezes Piesiewicz, bo opacznie odczytał zaangażowanie Waczyńskiego w poczynania nowego bytu środowiskowego, jakim jest związek zawodowy koszykarzy. Zamiast potraktować go jako sojusznika w unowocześnianiu zarządzania kadry i wydobywaniu jej z organizacyjnych złogów peerelowskich praktyk, prezes dostrzegł w nim  hamulcowego, zakłócającego atmosferę i relacje na linii PZKosz - reprezentacja. Tymczasem prawda jest taka, że kadrowicze to grono światowców, znających realia organizacji wyczynu w wielu krajach, którym nie są obce optymalne rozwiązania socjalno-bytowe kadry, takie na przykład, jak gratyfikacje za dni spędzone na zgrupowaniach, koszty ubezpieczenia na okoliczność kontuzji odniesionych w oficjalnych meczach, uczciwe rozliczenia diet i koszty dojazdów na obozy szkoleniowe…


Być może kapitan reprezentacji, pozostający w zażyłej komitywie z Marcinem Gortatem, zbyt pochopnie i przedwcześnie zapragnął wdrożyć do naszych realiów ekonomicznych wzorce z NBA, co nie znaczy, że należało oskarżyć go o wichrzycielstwo. Z drugiej strony warto byłoby zauważyć mało budującą rolę naszego człowieka w NBA. Lepiej dla kadry narodowej, którą z własnej woli opuścił przed ważnymi próbami, byłoby, aby MG odpuścił ze swoimi publicznymi dobrymi radami i prztyczkami wobec związku… Prezes z kolei nie powinien w jakikolwiek sposób wpływać na decyzje selekcjonera, w szczególności dotyczące powołań do kadry, a także wyboru kapitana drużyny! Cała Polska zdaje sobie sprawę z psychologicznego podłoża „dania odpoczynku” Waczyńskiemu, wie dobrze, że Piesiewicz wymusił na Taylorze ową decyzję personalną. Pan prezes musi wiedzieć, jaką dyscypliną zarządza i z jakim materiałem ludzkim ma do czynienia. Przepraszam, ale pozwolę sobie przypomnieć, że basket wymyślono - z całym szacunkiem dla pozostałych gałęzi wyczynu - dla ludzi o podwyższonej inteligencji i wyobraźni, z którymi warto rozmawiać na argumenty, a nie stawiać ich na baczność jak w świecie polityki, czy gospodarki!


Ryszard Niemiec



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty