Facebook
kontakt
logo
Strona główna > STREFA BLOGU
RYSZARD NIEMIEC: Zawężenie frontu dobroczynności przez jedną ze spółek skarbu państwa uderzy w budżety paru ważnych dla wyczynu klubów
autor
Ryszard Niemiec (ur. 1939), dziennikarz, reporter, felietonista, działacz sportowy. Koszykarz m. in. Cracovii, Sparty Nowa Huta, Resovii. Były redaktor naczelny "Dziennika Polskiego", "Tempa", "Gazety Krakowskiej". Laureat Złotego Pióra (1979, 1985). Członek Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej. Od 1993 prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej.
Wcześniejsze wpisy:

LEKCJA GIMNASTYKI (547)

Sport zaciska pasa, bo gospodarka maleje

Swego rodzaju przekleństwem okazuje się dla sportu amatorskiego nasilająca się w Polsce walka polityczna. Z jednej strony rządząca krajem formacja prawicowa za wszelką cenę próbuje osłabić kompetencje i ekonomiczne możliwości samorządów, których stery w wielkich miastach trzymają ludzie z opozycji, głównie z PO. Oni z kolei nie omieszkają korzystać z każdej nadarzającej się okazji, aby rządowi podsypać piasku w tryby…


Konflikty ulegają znacznemu zaostrzeniu, w miarę jak narasta atmosfera konkurencji w ramach wyniszczającej serii wyborów, wieńczonej elekcją prezydencką. Na to nieszczęsne zwarcie nałożył się jeszcze bardziej destrukcyjny żywioł w postaci pandemii koronawirusa. Obnażył przy okazji propagandową iluzję o mocarstwowym stanie polskiej gospodarki, rokrocznie coraz bardziej rozkwitającej i dobijającej się statusu członka pierwszej 10-tki na świecie…


Tymczasem przyszła okrutna weryfikacja pobożnych życzeń i oto wystarczył miesiąc, aby bezrobocie podskoczyło o parę punktów, recesja głośno zapukała do drzwi. Bankructwa gonią bankructwa, rośnie jak na drożdżach warstwa prekariatu. Niewydolność systemu widać najdobitniej w rozsypce instytucji ochrony zdrowia, głębokiej zapaści zaplecza rezerw materiałowych, które decydują czy naród jest w stanie zabezpieczyć się elementarnie przed zakażeniem poprzez założenie maseczki na twarz. Gdyby nie powszechny pęd ludzi dobrej woli, że wspomnę poznańską oligarchinię - Dominikę Kulczyk, która za grube miliony sprowadziła z Chin prawie tyle sprzętu ochronnego, co zmieściło się w „Antonowie”, witanym uroczyście przez premiera i jego zastępcę, sytuacja byłaby pożałowania godna…


Prostym odzwierciedleniem stanu gospodarki pozostają obie odmiany sportu, zwłaszcza tego najbardziej popularnego - piłkarstwa. Klasycznym przykładem niech będzie najświeższe oświadczenie szefów najbardziej hojnej spółki skarbu państwa - Polskiej Grupy Energetycznej. To ona parę lat temu uratowała rentowność spółki zarządzającej Stadionem Narodowym, płacąc przez ostatnie 5 lat ogromną kasę za prawo dopisywania się do nazwy warszawskiego obiektu. Z powodu opłacalnego skomercjalizowania owej nazwy, szlag trafił uchwałę komisji sportu i kultury fizycznej, która zadecydowała, że 50-tysięcznik ma podtrzymywać pamięć trenera Tysiąclecia - Kazimierz Górskiego! Ale oto, sytuacja może ulec radykalnej zmianie, bo PGE ogłosiła obcięcie swoich wydatków reklamowych o połowę, opiewającą na 27 milionów złotych!


Pierwszą ofiarą zaciśnięcia pasa może paść właśnie Stadion Narodowy, jako że umowa sponsorska kończy się we wrześniu tego roku. Spiżowy pan Kazimierz spoglądający na obiekt z postumentu ulokowanego przed wjazdem na boisko, najwyraźniej na tej operacji urośnie, firma zarządzająca zubożeje i będzie zmuszona do większej operatywności, aniżeli w dobie kwitowania przelewów z kasy PGE. Zawężenie frontu dobroczynności uderzy przed wszystkim w budżety paru ważnych dla wyczynu klubów, z których do najważniejszych należą siatkarska Skra Bełchatów, piłkarska Stal Mielec i piłkarsko-ręczne Vive z Kielc. Gdyby jakiś pięknoduch-ignorant próbował flekować prezesów PGE za macosze potraktowanie podopiecznych z branży sportu wyczynowego, powinien najpierw ugryźć się w jęzor…


Firma, która od lat dofinansowuje nierentowny sektor węglowy, generujący coraz większe straty, ma na głowie inny gigantyczny szkopuł. Powierzono jej przeprowadzenie inwestycji stulecia - budowę elektrowni atomowej, zadanie, którego finał rzeczywiście pchnąłby naszą gospodarkę i ekologię na europejski poziom. Z tego, co słychać, póki co, inwestycja przerasta możliwości PGE na najbliższe lata! Stawiając w tym kontekście kropkę nad „i”, jak by się kto pytał o nasz potencjał gospodarczy, syntetycznym wskaźnikiem pozostają możliwości finansowo-materialne właśnie PGE…

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty