Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Sportowa Małopolska
MLJM: Zwycięzców się nie sądzi2017-10-14 22:33:00

HUTNIK Kraków - GARBARNIA Kraków 1-2 (1-2)

0-1 Dominik Wójcik 3

0-2 Dominik Wójcik 22

1-2 Dawid Doroz 35

Sędziowali (dobrze): Mateusz Czerwień oraz Wojciech Curyło i Tomasz Żelazny (KS Małopolski ZPN). Mecz bez kartek.

HUTNIK: Wiktor Pieczarski - Patryk Jobczyk, Filip Komenda, Dawid Żurawski (55 Piotr Grabka), Witold Dzięgiel, Arkadiusz Klimczak, Nikodem Kruszec, Maciej Wójcik (45 Szymon Reczulski), Dawid Doroz (78 Tomasz Kwiatek), Dawid Żakieta, Konrad Ziobroń (64 Jakub Baran).

GARBARNIA: Mateusz Kozak - Tomasz Zapiór (57 Bartłomiej Król), Jakub Laszczyk, Jakub Pulchny, Piotr Sabat - Kamil Kaczmarczyk, Antoni Suwała, Bartłomiej Mruk (75 Michał Urban), Dominik Wójcik (67 Maciej Augustyńczyk) - Mateusz Grzybowski (77 Kamil Ciszek), Szymon Piotrowicz (50 Szymon Mazur).

  

W 28. minucie za faul jednego z obrońców Hutnika na Mateuszu Grzybowskim arbiter główny podyktował rzut karny dla Garbarni. O tym, że jedenastka to jeszcze nie gol, przekonał się także autor niniejszej relacji, który - po obronie przez Wiktora Pieczarskiego strzału z "wapna" Dominika Wójcika, wcześniejszego zdobywcy dwóch goli dla gości - musiał grubą kreską wymazywać przedwcześnie zapisany w notesie wynik 0-3...

 

Garbarze mieli doskonały początek, już w 3. minucie po akcji Szymona Piotrowicza powracający na boisko po kontuzji Bartłomiej Mruk podał do Wójcika, który najpierw przyjął piłkę, jeszcze w powietrzu przełożył ją z nogi na nogę i mocnym strzałem pokonał Pieczarskiego.

 

W 6. minucie Mruk ponownie zagrał do Wójcika, ten jednak oddał słaby strzał i nie zaskoczył bramkarza. W 7. minucie kapitan gości Jakub Laszczyk wybijając piłkę na korner ubiegł w polu karnym Dawida Żakietę, który w dogodnej sytuacji znalazł się na skutek kiksu popełnionego przez innego obrońcę Garbarni.

 

W 9. minucie Grzybowski popisał się zaskakującym uderzeniem z 20 metrów, Pieczarski z kłopotami odbił piłkę do boku, a nadciągający z pomocą Mruk został zablokowany w polu karnym. W 10. minucie Żakieta strzelił kąśliwie, ale obok celu.

 

W 12. minucie Antoni Suwała przedarł się przez kilku zawodników Hutnika, ale - w podbramkowym zamieszaniu - groźnie zapowiadająca się akcja Brązowych, z udziałem miedzy innymi Piotrowicza, spełzła na niczym. W 13. minucie po podaniu "Grzybka" przyziemnym strzałem obok słupka sfinalizował sprawę Piotrowicz. Za chwilę po strzale Piotrowicza, przy którym bramkarz gospodarzy źle obliczył tor lotu piłki, jej wybiciem z linii bramkowej uratował sytuację Filip Komenda. Komenda także zablokował dobitkę Grzybowskiego. W 20. minucie odważne, dynamiczne wejście Mruka w pole karne skończyło się strzałem w boczną siatkę. W 21. minucie Grzybowski po odbiorze piłki strzelił z 16 metrów tuż obok słupka.

 

Optyczna przewaga podopiecznych trenera Roberta Włodarza została przez nich zdyskontowana w 22. minucie. Po dobrym wyprowadzeniu piłki przez Mateusza Kozaka pognał prawą stroną Piotrowicz. Pomimo tego, że w czasie trzydziestometrowego rajdu był bardzo mocno naciskany przez jednego z rywali zdołał wycofać futbolówkę do Grzybowskiego, a napastnik Garbarni trafił w słupek. Piłka po odbiciu się od tegoż wróciła w boisko, a najszybciej dopadł do niej Wójcik i podwyższył prowadzenie gości.

 

W 25. minucie po dynamicznej indywidualnej akcji strzał Piotrowicza padł łupem Pieczarskiego. W 28. minucie miała miejsce sytuacja opisana na wstępie, po obronie Pieczarskiego jeden z obrońców wyekspediował piłkę poza pole karne. W 30. minucie z rzutu wolnego z ponad 20 metrów strzelał Arkadiusz Klimczak. Uderzona przez niego w kierunku bramki piłka nabrała przedziwnej rotacji, początkowo pozornie szybująca daleko od "świątyni" Kozaka zmusiła bramkarza Garbarni do ratującej w ostatniej chwili sytuację robinsonady.

 

W 35. minucie Dawid Doroz nadspodziewanie łatwo ograł w polu karnym Garbarni jej trzech obrońców, przy czym dwóch położył na tej części ciała, w której plecy tracą swą szlachetną nazwę i nie dał Kozakowi żadnych szans na obronę. Do końca pierwszej połowy dominował na boisku jeden wielki chaos.

 

On także królował na boisku po przerwie. Gospodarze poczuli wiatr w żagle, a goście, którzy przez pierwsze 30 minut meczu grali tak, że ręce same składały się do oklaskiwania ich akcji przyjęli warunki rywala. Pewnym usprawiedliwieniem dla nich może być fakt, że Brązowi grali po przewie pod wiatr i pod słońce.

 

W 45. minucie Laszczyk przymierzył z rzutu wolnego z 30. metrów, a Pieczarski na raty wyłapał piłkę. W 46. minucie kapitan gości zablokował w polu karnym Dawida Ziobronia. W 53. minucie Kozak przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale z rzutu wolnego Klimczaka. To były wszystkie godne odnotowania momenty drugiej połowy meczu.

 

Meczu, w którym Młode Lwy same sobie zafundowały bardzo dramatyczną momentami walkę o utrzymanie korzystnego wyniku. Na ich szczęście skuteczną, zakończoną zaksięgowaniem kompletu jakże potrzebnych punktów. Zwycięzców się nie sądzi, jednak sukces w meczu z Hutnikiem powinien być odniesiony przez Garbarnię z dużo większą dozą spokoju. I zapewne tak by się stało, gdyby goście nie zmarnowali kilku doskonałych okazji w pierwszej części zawodów...

 

Artur Bochenek

www.garbarnia.krakow.pl


jmhutnik2-117.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty