Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Niższe ligi
Tomasz Głód po fantastycznym debiucie: nauczyciele chyba wybaczą...2010-01-07 16:40:00

Gdy dowiedział się, że wystąpi w Lidze Mistrzów, nie spał całą noc, a na drugi dzień nie poszedł do szkoły. Krzysztof Ignaczak bardzo go chwalił, tak jak trener Ljubo Travica, który nie zwykł wystawiać indywidualnych laurek. Przeczytaj wywiad z libero Asseco Resovii Tomaszem Głodem. Absolutnym debiutantem, wychowankiem rzeszowskiego klubu.


- Kiedy dowiedziałeś się, że wystąpisz w Lidze Mistrzów przeciwko Belediyesi Stambuł?
- W poniedziałek po zajęciach Krzysztof Ignaczak oznajmił, że naciągnął mięśnia uda. Wówczas jednak nie przypuszczałem, że trener zdecyduje się wystawić mnie do gry w tak ważnym pojedynku. Ostateczna decyzja zapadła następnego dnia. Trener podszedł do mnie i oznajmił, że wystąpię na sto procent, bo Krzysiek nie uporał się ze swoją dolegliwością. Byłem w szoku. Wcześniej grałem w turnieju towarzyskim w Krośnie oraz w  meczu o podobnym charakterze przeciwko Iskrze Odincowo. Aż tu nagle Liga Mistrzów! Nie ukrywam - po tej informacji noc miałem nieprzespaną.

 

- Podobno z wrażenia w dniu meczu nie poszedłeś do szkoły?
- Zgadza się, chciałem jak najlepiej przygotować się do spotkania. Moi klasowi koledzy, a jednocześnie partnerzy z drużyny juniorów oraz szerokiej kadry Asseco Resovii Kamil Długosz i Jakub Peszko wysłali mi esemesa. Napisali, że w szkole wszystko jest OK. Nieobecność z tak ważnego powodu była usprawiedliwiona.

 

- Dociera do Twojej świadomości fakt, że na parkiecie niespełna 18-letni libero Asseco Resovii wypadł znakomicie?
- Powoli tak. Ale nie przesadzajmy z pochwałami, do ideału trochę brakowało. Cały zespół zagrał doskonale. Przed meczem miałem wsparcie ze strony starszych kolegów. "Młody, będzie dobrze - uspakajali.

 

- W trakcie meczu wskazówek udzielał Ci nie tylko Ljubo Travica, ale i Krzysztof Ignaczak...
- I były one bardzo cenne. Podtrzymywali mnie na duchu, dodawali wiary we własne siły.

 

- W tym meczu byłeś jedynym wychowankiem Resovii. To chyba satysfakcja, że w końcu Rzeszów doczekał się utalentowanej młodzieży. Prezes Asseco Resovii Adam Rusinek wierzy, że w najbliższym czasie zespół będzie miał z Was sporo pożytku.
- Pan Adam jest szalenie zaangażowany w pracę na rzecz siatkówki. To nie dotyczy tylko pierwszej kadry, lecz także jej zaplecza czyli juniorów. Skoro tak mówi, to postaramy się nie zawieść oczekiwań.

 

- Przygodę z siatkówką zaczynałeś w rzeszowskiej "Siódemce"?
- Tak. Moimi pierwszymi trenerami byli Ryszard Soboń oraz Sebastian Warchałowski. Potem trafiłem do Resovii, pod skrzydła Jerzego Wietechy.

 

- Chyba te występy w drugiej lidze sprawiły, że w Lidze Mistrzów po Tomaszu Głodzie nie widać było tremy?
- Oj trema była, naprawdę. Najważniejsze, że wypaliła koncentracja. Oczywiśćie gra w drugiej lidze to doskonałe przetarcie w obliczu spotkań na najwyższym poziomie.

 

- Twoje plany na przyszłość?
- W następnym roku czeka mnie matura. Potem może uda mi się dostać na fizykoterapię. W przyszłości pragnę grać w Resovii. Jest się od kogo uczyć, bo Krzysztof Ignaczak to "profesor" wśród libero.

 

- W sobotę czeka Was pojedynek ligowy z Jadarem Radom. Niewykluczone, że znowu zagrasz.
- "Igle" życzę jak najszybszego uporania się z kontuzją. Jeśli jednak nie zdąży do soboty, znów postaram się zaprezentować z jak najlepszej strony.

Krzysztof Ignaczak o swoim następcy

Tomek nie popełniał błędów, zachowywał spokój. Jak to bywa w tego typu sytuacjach, rywale sporo piłek kierowali właśnie na niego. Liczyli na błędy, ale się przeliczyli.  "Głodzik" w znacznym stopniu przyczynił się do efektownej wygranej. To pracoholik. Podczas treningów ciągle o coś pyta, doskonali swój warsztat. Jeżeli do soboty zachowa formę, to mogę spokojnie dalej oddawać się rehabilitacji.


29.jpg
tomek2 kopia.jpg


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty