Matematyka nie kłamie. Szczypiorniści Stali muszą wygrać cztery z siedmiu pozostałych spotkań, aby oficjalnie wstąpić w szeregi najlepszych drużyn w Polsce. Pierwszy krok w realizacji tego planu zespół Ryszarda Skutnika chce postawić w Łodzi, gdzie w niedzielę zmierzy się z ChKS. Początek o godzinie 17.

Po kluczowym dla losów awansu zwycięstwie nad Miedzią Legnica stalowcy zwolnili obroty i zmniejszyli obciążenia treningowe. Dwa tygodnie przerwy pozwoliły im w pełni odzyskać wigor. - Zdajemy sobie sprawę, że nadszedł koniec radości i trzeba skupić się na pozostałych meczach - podkreśla Ryszard Skutnik. - Jesteśmy w pełni zmobilizowani i zamierzamy zakończyć sezon bez straty punktów - dodaje.
Labę mielczanie wykorzystali m.in. na rozwój swoich umiejętności...siatkarskich. Wyjątkowy sparing z klubowymi koleżankami, na co dzień występującymi w PlusLidze kobiet zakończył się szybkim 3-0 na korzyść siatkarek. - Co powiedzieć po takim meczu? Ćwiczyliśmy kompromitację - śmiał się szkoleniowiec piłkarzy.
Chojeński klub do szczególnie wymagających rywali nie należy. Drużyna prowadzona przez Tomasza Walickiego nie cieszyła się jeszcze w tym roku ze zwycięstwa. Sytuacja łodzian z tygodnia na tydzień staje się tym samym coraz trudniejsza. Na poprawę humorów po starciu ze Stalą się nie zanosi i utrzymać I ligę w "mieście włókniarzy" będzie niezwykle ciężko.

Poszukiwania czas zacząć

Coraz częściej pojawiają się w Mielcu głosy o potrzebie wzmocnienia zespołu przed powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Aby skutecznie walczyć w ekstraklasie potrzebujemy wzmocnień. Ustaliliśmy z prezesem pewne rzeczy, ale wszystko leży w gestii zarządu. Nie ma co jednak ukrywać, że czas się pomału rozglądać za nowymi zawodnikami - tłumaczy trener Skutnik.