Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka ręczna > I liga mężczyzn
Mecz sezonu, choć rywale już pogratulowali2010-02-07 09:21:00 Tomasz Czarnota

Po pucharowym pojedynku z Wisłą Płock dla piłkarzy ręcznych Stali Mielec przyszedł czas na najważniejszą batalię. Dziś o godzinie 18 podopieczni Ryszarda Skutnika podejmą we własnej hali legnicką Miedź - jedyny zespół, który dotrzymuje im w pierwszej lidze kroku.


- Gratuluję Stali szybkiego powrotu do ekstraklasy - mówi dość przewrotnie jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Edward Strząbała, trener drużyny z Legnicy, a przy okazji jedna z ikon mieleckiego szczypiorniaka. - Zdaję sobie sprawę, że przewaga gospodarzy w postaci pięciu punktów zamyka nam już praktycznie drogę do bezpośredniego awansu. Dla nas ten pojedynek ma tylko prestiżowe znaczenie - dodaje.
"Miedziowi" w Mielcu zjawili się już w sobotę po ponad sześciu godzinach podróży. - Zależało nam na spokoju i przespanej nocy. Recepta na zwycięstwo? Jak to mówi Adam Małysz, trzeba oddać dwa równe skoki - tłumaczy z uśmiechem na twarzy szkoleniowiec gości.
Historia obu zespołów, przynajmniej w ostatnich latach, ma wiele wspólnych cech. Żaden z nich nie potrafił na dłużej zagrzać miejsca w ekstraklasie. Stal i Miedź miotają się między najwyższą klasą rozgrywkową, a I ligą na zmianę spadając i awansując do elity. Jeszcze w poprzednim sezonie obie ekipy walczyły ze sobą na najwyższym szczeblu. Stal zajęła jednak ostatnie miejsce, Miedź spadła dopiero po przegranych barażach ze Śląskiem Wrocław.

- Element zaskoczenia raczej nie wchodzi w grę, bo zawodnicy znają się jak łyse konie - zaznacza Ryszard Skutnik, opiekun gospodarzy. - Jeżeli wygramy, to sezon się dla nas kończy. Nie wierzę, żeby z taką formą i siedmioma punktami przewagi ktokolwiek miał prawo nas dogonić - tłumaczy.
Miedź do najciekawszego spotkania 15. kolejki przygotowywała się bardzo intensywnie. Zespół z Dolnego Śląska zagrał sparing ze Śląskiem Wrocław, który nieznacznie przegrał. Bólu głowy trenerowi przyjezdnych przysparzają jedynie niewielkie problemy kadrowe. Nie wiadomo, czy w pełni sił będą Przemysław Rosiak i Kostia Czorewski, choć przyjechali do Mielca.
Stalowcy swą postawą w ćwierćfinale Pucharu Polski utwierdzili w przekonaniu, że ich najmocniejszą bronią jest kontratak i twarda gra w defensywie. Na taką taktykę uczula swoich zawodników Edward Strząbała, który przeciwnika zwalczyć chce identyczną bronią. - Ćwiczyliśmy podobne elementy w ostatnim czasie i na pewno coś się poprawiło. Czy na tyle, żeby zgarnąć pełną pulę? Zobaczymy - odpowiada z tajemniczą miną.
W I rundzie Stal pokonała Miedź 37-36. Najwięcej bramek rzucili wówczas Grzegorz Sobut (12) i Łukasz Janyst (11).


Tomasz Czarnota


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty