Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Puchar Polski
Cracovia ośmieszona przez II-ligowca, Błękitni w półfinale2015-03-17 21:23:00

Cracovia również w rewanżowym meczu ćwierćfinałowym o Puchar Polski przegrała z Błękitnymi Stargard 0-2. Piłkarze krakowscy zostali wygwizdani przez kibiców, porażka w fatalnym stylu z 10. drużyną II ligi to kompromitacja...


Cracovia - Błękitni Stargard Szczeciński 0-2 (0-1)

0-1 Radosław Wiśniewski 30

0-2 Bartosz Flis 83

Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Poczobut, Flis, Zdunek (Błękitni). Widzów 4644.

CRACOVIA: Stępniowski - Rymaniak, Żytko, Marciniak - Deleu (60 Kita), Szeliga, Kapustka, Jaroszyński (46 Diabang) - Ortega Medina (41 Covilo), Jendrisek, Rakels.

BŁĘKITNI: Ufnal - Kosakiewicz, Baranowski, Pustelnik, Wawszczyk - Poczobut - Wiśniewski (56 Zdunek), Wojtasiak (60 Kotłowski), Flis, Gutowski - Gajda (65 Zieliński).

W pierwszym meczu 0-2, awans Błękitnych.


W I połowie Cracovia zademonstrowała w całej okazałości strzelecką niemoc. Z dużej przewagi zrodziło się bodaj pięć sytuacji, ale ani jedna nie została wykorzystana. W 17. minucie Jaroszyński główkował z "piątki" w słupek, a w 28. minucie po akcji z kontry Jendrisek dograł do Rakelsa, ten jednak huknął nad poprzeczką.


Tymczasem II-ligowcy pierwszą swoją okazję zamienili na gola. W 30. minucie po wrzutce Wawszczyka z wolnego piłkę głową wyekspediował na 16. metr Rymaniak, a nabiegający Wiśniewski mocno uderzył pomiędzy obrońcami zaskakując bramkarza. Sześć minut później mogło być nawet 0-2, gdy Kosakiewicz posłał z wolnego z ponad 30 m "bombę" w słupek.


W końcówce Pasy miały trzy szanse. W 40. minucie Jaroszyński strzelił z daleka pod poprzeczkę, ale Ufnal wybił futbolówkę na korner. Na boisko za Hiszpana Ortegę Medinę wszedł Covilo i rozruszał... atak. W 43. minucie idealnej sytuacji nie wykorzystał Jendrisek. Mając przed sobą tylko golkipera próbował go nieudolnie "kiwać", w efekcie nawet nie oddał strzału na bramkę. Tuż przed przerwą minimalnie chybił Rymaniak.


Na początku II połowy goście wyszli z kontrą. Wawszczyk zacentrował z lewej strony, a Poczobut uderzył z 18 metrów nieco za wysoko.


Cracovia ruszyła do ofensywy licząc jeszcze na zdobycie czterech bramek, które dałyby awans. Rychło się okazało, że dziś było to absolutnie niemożliwe. W 52. i 59. minucie Jendrisek znajdując się na dogodnych pozycjach spudłował, najpierw z 10 m, a następnie z 5 m... W dalszej fazie spotkania gospodarze bili głową w mur, ambitni i zdeterminowani II-ligowcy nie pozwolili im na wykreowanie choćby jednej sytuacji. Skakał do główek Covilo, lecz nic z tego konkretnego nie wynikało.


W 83. minucie zabawa piłkarzy Pasów na własnej połowie zakończyła się utratą drugiego gola. Diabang zagrał głową do Marciniaka, ten zaś dał popis nonszalancji podając do bramkarza. Zmierzającą do Stępniowskiego piłkę zdołał wślizgiem wyłuskać Flis, po czym już leżąc kopnął ją do pustej bramki.


W odpowiedzi bliski powodzenia był Kita, lecz - podobnie jak wcześniej jego koledzy z drużyny - zmarnował okazję...


Błękitni tymczasem mogli jeszcze dwukrotnie trafić do siatki. W 87. minucie goście skontrowali trzech na dwóch, ale strzał Kotłowskiego obronił nogami golkiper Pasów. W 90+2. minucie szansę miał jeszcze Zdunek, lecz z jego uderzeniem w "krótki" róg poradził sobie Stępniowski.


Cracovia wprawdzie niby kontrolowała grę (65 procent posiadania piłki), ale nie umiała tego przekuć na gole. Gospodarze oddali w meczu z II-ligowcem zaledwie dwa celne strzały, trzykrotnie mniej niż rywale.


- Serducho, serducho i jeszcze raz serducho... - ten aspekt wolicjonalny zadecydował o sensacyjnym awansie, zdaniem Marka Ufnala, bramkarza Błękitnych, a na codzień strażnika więziennego.


Półfinałowym przeciwnikiem zespołu ze Stargardu Szczecińskiego będzie najprawdopodobniej Lech Poznań.


ST


podo.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty