Golbalux Wiązownica - Wisłok Świętoniowa 4-3 (1-2)

0-1 K. Mirek 7
1-1 Kubas 34
1-2 Gurak 45
2-2 Bojarski 50
3-2 Kubas 55, karny
4-2 Gołąb 70
4-3 Brzystek 80
Sędziował Paweł Drabik (Jarosław). Żółte kartki: Gołąb, Borodziej - Arkadiusz Pelc, K. Mirek, Brzystek, Gurak. Widzów 200.
GOLBALUX: Jankowski - K. Luft, Babiarz (46 Gołąb), P. Luft, Kłak - Bojarski, Szumigraj (46 Orzechowski), Maciałek (86 Polak), Feldman - Kubas, Borodziej (76 Kipczak).
WISŁOK: Adam Pelc - Arkadiusz Pelc, Krupa (46 M. Pelc), Hejnosz, Czernik - Gurak, Piróg (20 Rupar), D. Mirek, Brzystek - K. Mirek, Superson.

- Widać jeszcze brak zgrania w naszych szeregach. W meczu z Wisłokiem popełnialiśmy dziecinne błędy i prawie cały czas goniliśmy wynik. W piłce liczą się jednak punkty, a my wygraliśmy, dzięki czemu możemy sobie dopisać komplet "oczek" - mówił zaraz po meczu Ernest Kasia, prezes klubu z Wiązownicy.
Beniaminek ze Świętoniowej postawił wysokie wymagania czołowej drużynie poprzedniego sezonu. W przerwie spotkania swoimi zawodnikami w szatni wstrząsnął jednak szkoleniowiec miejsowych Jan Niemiec. Na drugie 45 minut Golbalux wyszedł odmieniony i zmienił styl gry. Ozdobą spotkania była bramka Bojarskiego na 2-2, który huknął nie do obrony z 35 metrów.
(TC)