Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Juniorzy starsi > Podkarpacka II liga

Orzeł Przeworsk – JKS Jarosław 1-2 (0-1)

0-1 Gliniak 37
1-1 Kiełbasa 48
1-2 Gliniak 55

Żółte kartki: Szlachta – Stanowski, Wota.
ORZEŁ: Kowalik – Dzieduszyński, Pietruś, M. Jędryka, Laska, Zagórski (78 Głąb), Jabłoński, Bober, Szlachta, Mokrzycki, Kiełbasa.
JKS: Romanow – Żaczek, Moneta, Pruchnicki, Blok, Winiarski (66 Pietryna), Wota, Gliniak, Stanowski (78 Giżycki), Kania (90 Brudniak), Pawlak.

JKS zwyciężył bardzo ważny mecz w kontekście awansu do pierwszej ligi i przy okazji pozbawił tego przywileju zawodników Orła. Od początku spotkania goście narzucili swój styl gry. Przyjezdni dominowali w środku pola, wykorzystując nieobecność Brody oraz Strączka. Pierwsze uderzenie na bramkę Kowalika miało miejsce w trzeciej minucie, kiedy z dwudziestu metrów nad bramką strzelił późniejszy bohater spotkania – Gliniak. Pięć minut później długą piłkę od Jędryki otrzymał Kiełbasa, jednak w sytuacji sam na sam lepszy okazał się Romanow. Strzał z lewej nogi przeworskiego napastnika był zbyt słaby, by zaskoczyć dobrze interweniującego golkipera przyjezdnych. W dziesiątej minucie Pawlak zagrał do Kani, który uderzył z siedmiu metrów, ale na szczęście dla Orła piłka odbiła się od pleców Pietrusia i wyszła poza boisko. Za kilka minut z 30. metrów uderzał Kania, ale Kowalik nie miał większych problemów z obroną tego uderzenia. Po kwadransie gra się wyrównała. Zagórski zagrał długą piłkę do Szlachty, który zacentrował w pole karne. Do piłki wyskoczył Mokrzycki, lecz w ostatniej chwili uprzedził go dobrze interweniujący Pruchnicki. W dwudziestej minucie Kiełbasa odegrał piłkę do Szlachty. Pomocnik gospodarzy wbiegł w pole karne, ale uderzył nieznacznie obok słupka w sytuacji jeden na jeden z Romanowem. Za moment składającego się do strzału Mokrzyckiego w polu karnym uprzedził Moneta. Ostatnie piętnaście minut pierwszej odsłony to ponownie dominacja JKS – u. Najpierw jarosławscy zawodnicy wyprowadzili szybką kontrę, którą niecelnym strzałem z dwudziestu metrów sfinalizował Wota. Za kilkadziesiąt sekund Żaczek odegrał piłkę Stanowskiemu, który był pozostawiony bez krycia w polu karnym. Na szczęście dla Orła pomocnik rywali uderzył zbyt lekko głową i Kowalik bez problemu złapał futbolówkę. Osiem minut przed końcem pierwszej części kapitalnym uderzeniem z około trzydziestu metrów popisał się Gliniak. Piłka po drodze dwa razy minimalnie zmieniła kierunek lotu po odbiciu się od obrońców, następnie obiła słupek i wylądowała w okienku bramki Kowalika. Przed przerwą jeszcze dwukrotnie było groźnie pod bramką Orła. Zza pola karnego uderzali Kania oraz Gliniak, w obu przypadkach zabrakło bardzo niewiele do podwyższenia wyniku.

Drugą połowę od mocnego uderzenia zaczął Orzeł. W 48’ w okolicy chorągiewki sfaulowany został Mokrzycki. Piłkę w pole karne posłał Bober, a tam najpierw nieczysto uderzył Pietruś, następnie przytomnie zachował się Kiełbasa i z bliska wepchnął piłkę do siatki. Cztery minuty później Zagórski zagrał do Szlachty, który przebiegł z piłką ponad połowę boiska. Następnie zagrał zbyt głęboko do nieobstawionego w polu karnym Kiełbasy i szansa przepadła. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, przekonaliśmy się trzy minuty później. Lewą stroną szarżował Blok, który wyłożył piłkę na szesnasty metr do Gliniaka. Pomocnik gości popisał się ładnym plasowanym strzałem tuż przy słupku i ponownie goście wyszli na prowadzenie. Kolejne pięć minut przyniosło dwie dobre okazje do podwyższenia wyniku przez gości. W roli głównej wystąpił Blok, który strzałami z dystansu przeegzaminował Kowalika. Uderzenie z rzutu wolnego z trzydziestu metrów bramkarz gospodarzy wybronił bez problemu, ale już kolejny strzał lewoskrzydłowego gości spowodował, że popularny ”Igła” musiał się sporo wygimnastykować by końcami palców wybić futbolówkę poza pole gry. W 73’ na tablicy wyników powinien być remis. Z narożnika szesnastki rzut wolny egzekwował Kiełbasa. Piłka minęła obrońców i trafiła do pozostawionego bez opieki Pietrusia. Ten znajdując się w odległości metra od pustej bramki, zdecydował się na uderzenie głową, niestety piłka zamiast w siatce przeleciała nad poprzeczką. Goście odpowiedzieli strzałem Stanowskiego, który uderzył zbyt lekko by zaskoczyć Kowalika. Dziesięć minut przed końcem Laska zagrał w pole karne do Szlachty, ale pomocnik gospodarzy znajdujący się w odległości dziesięciu metrów od bramki nie trafił w piłkę. Trzy minuty przed końcem goście mogli postawić kropkę nad i. W pole karne wpadł Kania, jednak po jego strzale piłka przeszła kilka centymetrów obok słupka. Następnie kiks popełnił Kowalik, lecz Pawlaka uprzedził asekurujący własnego bramkarza Dzieduszyński. Ostatnia akcja w wykonaniu gospodarzy powinna była przynieść wyrównanie. Długą piłkę z głębi pola do Kiełbasy posłał jeden z zawodników Orła. Romanow wyszedł z bramki w okolice szesnastego metra, a napastnik przeworszczan w sytuacji sam na sam zdecydował się na lobowanie golkipera JKS-u. Niestety źle uderzona piłka poszybowała kilka metrów obok bramki. Chwilę później prowadzący to spotkanie Grzegorz Kasprzyk zagwizdał po raz ostatni. Zawodnicy Jarosławskiego Klubu Sportowego na murawie manifestowali swoją radość. Trudno się dziwić, skoro zrobili bardzo ważny krok ku pierwszej lidze. Przez większość spotkania inicjatywa należała do gości, chociaż bardziej klarowne sytuacje do zdobycia bramki mieli miejscowi. Należy przyznać, że zespół JKS–u zaprezentował się z bardzo dobrej strony i z pewnością sportowo zasługuje na awans o klasę wyżej. Zawodnikom Orła w tym sezonie pozostaje walka o jak najwyższą pozycję w lidze. Przypomnę, że najwyższą lokatę w drugiej lidze podkarpackiej przeworski zespół zajął w sezonie 2003/2004. Ówczesny beniaminek na tym szczeblu zakończył rozgrywki na czwartym miejscu. Jeszcze chciałbym podkreślić bardzo dobre zachowanie piłkarzy obydwu drużyn, którzy skupili się na grze w duchu fair play.

Źródło:
http://jsorzelprzeworsk.futbolowo.pl/jsorzelprzeworsk/news,419346,milowy-krok-jks-u-w-strone-awansu.html

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty