Orzeł Przeworsk - Wisłok Wiśniowa 6-0 (4-0)

1-0 Wiktor 9
2-0 Dragan 19
3-0 Dragan 29
4-0 Wiktor 33
5-0 Wojtas 60
6-0 Sierżęga 80
Sędziował Michał Zięba (Rzeszów). Widzów 700.
ORZEŁ: Lewandowski - Jarosz, Lasek, Łuczyk (75 Jedryka), Misiło - Wojtas (64 Boratyn), Sierżęga, Kiszka (65 Tworzydło), Kowal - Wiktor (80 Kiełbasa), Dragan.
WISŁOK: Domoń - Szołdra, Rusyn, Boruta, Libucha - Gruszczyński, Nycz (35 Salomon), Baran, Śledż - Piechowiak, Złotek.
Trener gospodarzy Artur Łuczyk w jeszcze nie tak odległej przeszłości prowadził Wisłok. Perfekcyjnie  wyłapał jego słabe punkty. Taktyka była prosta, szybka gra z pierwszej piłki poparta presingiem w obrębie własnego pola karnego. Efekt piorunujący, goście stracili sześć goli i nie zdobyli żadnego. Świetnie do drużyny wprowadził sie były resoviak Mariusz Wiktor. Pierwsze dwie bramki padły po zespołowych akcjach. Potem kibice zobaczyli popisy Jakuba Dragana i Mariusza Wiktora. W 29 minucie Dragan przyjął w polu karnym futbolówkę przerzucił ją nad obrońcą, po czym efektownym wolejem skierował ją do bramki. To samo uczynił po zagraniu Dragana, Wiktor a miało to miejsce przy czwartym golu. W 60 minucie Wojtas błyskawicznie z klepki wymienił podania z Wiktorem i było 5-0.  Wyniku ustalił Sierżęga kapitalnym strzałem z dystansu.

SJ