Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > III liga (Rzeszów-Lublin)

Izolator Boguchwała - Wisła Puławy 0-1 (0-0)

0-1 Rzędzicki 88
Sędziował Mariusz Antosz z Tarnobrzega. Żółte kartki: Cupryś - Budzyński.

IZOLATOR: Kwaśny - Kopiec, Czopko, Iwanowski, Krzak - Bereś (84 Warzybok), Skiba, Cupryś (80 Sierżęga), Domin (72 Karwat) - Płonka, Rusin.
WISŁA: Beszczyński - Gawrysiak, Kozieł, Pietroń, Budzyński - Nowak, Krakiewicz (70 Mokiejewski), Chmielnicki, Litun (81 Dryk) - Giza, Rzędzicki (90 Leszczyński).

Jeden punkt i dwie strzelone bramki to dorobek Izolatora po trzech wiosennych kolejkach. Dość marny, jak na drużynę, która "bić" się miała o najwyższe ligowe cele. Szczególnie zastanawiająca jest beznadziejna wręcz postawa podopiecznych Grzegorza Opalińskiego w "domu". Zespół z Boguchwały nie zwykł przegrywać na własnym terenie, a najdobitniej świadczy o tym jesienna statystyka. Siedem z ośmiu spotkań Izolacja wygrała, raz remisując. Nikt z przyjezdnych w pierwszej części sezonu nie znalazł patentu na biało-zielonych, dlatego tym bardziej dziwią dwie porażki z rzędu.

Coś jest wyraźnie na rzeczy w Boguchwale, chociaż trener Opaliński uważa, że jego drużynie po prostu brakuje szczęścia. - Nie powiem, że taki start rundy rewanżowej był moim marzeniem - zauważył w swoim stylu. - Do chłopaków większych zastrzeżeń po dzisiejszym spotkaniu nie mam. Owszem spudłowaliśmy kilka razy w dogodnych sytuacjach, ale goście też mieli swoje szanse. Trafiliśmy na ciekawego przeciwnika i pech chciał, że znowu "załatwiła" nas bramka w samej końcówce. Odwrócił się od nas piłkarski fart i stąd wzięły się te porażki. Mam wielką nadzieję, że w następnym meczu szczęście do nas zawita ponownie - skwitował opiekun gospodarzy.
Samo spotkanie przez większość czasu było niezwykle wyrównane. Więcej okazji do zdobycia bramki w pierwszej połowie stworzyła sobie Wisła, jednak dobrze między słupkami spisywał się Witold Kwaśny. Obraz gry nie zmienił się również po przerwie. Swój kunszt bramkarski potwierdził jednak ponownie Kwaśny, który w 69 minucie w świetnym stylu zatrzymał Łukasza Gizę w sytuacji sam na sam. W szeregach gospodarzy najbardziej aktywny w poczynaniach ofensywnych był Tomasz Płonka, ale za każdym razem czegoś brakowało. Gdy wszyscy myśleli już, że mecz zakończy się podziałem punktów nokautujący cios zadali puławianie. Płasko wykonany rzut wolny z lewej strony boiska wywołał duże zamieszanie w polu karnym Izolatora. Piłka skiksowała parę razy i ostatecznie trafiła do Rafała Rzędzickiego, który głową z bliskiej odległości skierował ją do bramki. Na odrabianie strat piłkarze z Boguchwały czasu już nie mieli.
Po porażce z Wisłą atmosfera w szatni Izolatora zgęstniała jeszcze bardziej . Zawodnicy już po przegranej z Podlasiem zaczęli odczuwać spore ciśnienie, które teraz jeszcze się zwiększyło.


Tomasz Czarnota

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty