Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > II liga (wschód)
Pokerzysta Araszkiewicz, Socha jak zwykle regularny

Kolejarz Stróże - OKS 1945 Olsztyn 3-1 (0-0)

1-0 Mężyk 50

2-0 Walęciak 59

3-0 Socha 70

3-1 Miłkowski 76

Sędziował  Rafał Rokosz (Katowice). Żółte kartki: Aziewicz, Sędrowski, Filipek. Widzów 300.
KOLEJARZ: Zarychta – Walęciak, Księżyc, Cichy, Gryźlak – Frankiewicz (46 Mężyk), Łętocha (46 Kozub), Lipecki, Florian (46 Bergier) – Socha, Jeżewski.
OKS OLSZTYN: Iwanowski – Falkowski, Aziewicz, Koprucki, Spychała – Suchocki (63 Miłoszewski), Sędrowski (46 Tunkiewicz), Alancewicz, Stefanowicz – Łukasik, Filipek (46 Miłkowski).

Pokerową zagrywkę musiał zastosować trener Kolejarza Jarosław Araszkiewicz, żeby obudzić swój zespół z ospałości, przez którą w pierwszej połowie meczu z OKS-em Olsztyn zaledwie remisował 0-0. Przyniosła skutek, bo stróżanie po dwóch porażkach zaliczyli zwycięstwo 3-1.

W przerwie meczu było w szatni Kolejarza trzęsienie ziemi, po nim trzy zmiany. Słuszność swojej po pięciu minutach przebywania na boisku potwierdził Mariusz Mężyk, wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. Zwycięstwo było stróżanom potrzebne do przełamania zaczynającej niepokoić serii. Dwa ostatnie mecze Kolejarz przegrał, a przecież ma się w tych rozgrywkach bić o najwyższe cele. W wyjściowym składzie gospodarzy pojawił się po raz pierwszy nowy obrońca Witold Cichy. Debiut w roli partnera Tomasza Księżyca na środku obrony może zaliczyć do udanych.
Choć Kolejarz miał do przerwy lekką przewagę, nie można powiedzieć, że nadawał ton grze, OKS też miał swoje szanse. Pierwsze 20 minut to było raczej badanie możliwości bramkarzy. W 5. minucie Bartłomiej Socha próbował szczęścia strzałem z 30 metrów, bez efektu, podobnie jak w 38. minucie, gdy strzelał z 18 metrów, ale tylko nad spojeniem słupka z poprzeczką. Tak samo w 20. minucie chciał zaskoczyć bramkarza Paweł Sędrowski, strzelał nad bramkę. W 20. minucie podobna próba Jonasza Jeżewskiego była o tyle groźna, że piłka skozłowała przed Danielem Iwanowskim, musiał się napocić, żeby wybić ją nad bramkę. W 42. minucie Kolejarz był bliski powodzenia – Krzysztof Lipecki zagrał na głowę do Cichego, ale bramkarz obronił się przed jego uderzeniem. W 44. minucie po podaniu Spychały szansę miał jeszcze Suchecki, ale też nie zakończoną bramką.
Nerwy trenera szybko po przerwie uspokoił Mężyk. W 50. minucie Gryźlak z linii pola karnego podał do niego piłkę, a ten z 10 metrów posłał ją do bramki. Gospodarzom spadł kamień z serca. Łatwiej im się teraz grało. W 59. minucie znów po podaniu Gryźlaka, strzału z woleja próbował Socha, ale piłka mu uciekła, spadła na murawę, akurat pod nogi Walęciaka, który z 7 metrów mocnym strzałem pokonał bramkarza. Socha, regularnie w każdym meczu od przyjścia do Kolejarza stzrelający bramki, swoje trafienie zdążył zaliczyć. W 70. minucie pięknie z 25 metrów posłał piłkę w okienko.
OKS odpowiedział tylko honorowym trafieniem Bogdana Miłkowskiego – w 76. minucie oddał, wydawało się niegroźny strzał, ale piłka trafiła po nim do bramki obok lewego słupka.
Dorobek bramkowy Kolejarza mógł być okazalszy, w 86. minucie Mężyk w sytuacji sam na sam przelobował już Iwanowskiego, ale do bramki nie trafił, piłka ugrzęzła na górnej siatce.
Jarosław Araszkiewicz oceniał po meczu: - Gra jeszcze mnie nie zadowala, ale punkty cieszą.
Trener OKS-u Jerzy Budziłek znalazł winowajcę porażki: - Dwie bramki obarczają konto naszego bramkarza. Kolejarz miał przewagę i zasłużenie wygrał. My przyjechaliśmy po punkt, nie udało się go zdobyć.

BOS

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty