Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Zdobycz okupiona stratą

GKP Gorzów Wielkopolski - Sandecja Nowy Sącz 0-0

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Żółte kartki: Obem - Cios. Czerwona kartka: Cios (86, 2. żółta).Widzów: 1200.
GKP: Janicki - Truszczyński,  Wojciechowski,  Jakosz,  Ziemniak - Andruszczak,  Obem (46 Kaczmarczyk),  Maliszewski, 7.  Wan (70 Kaczorowski) -  Piątkowski,  Czerkas (80 Ilków-Gołąb).
SANDECJA:  Różalski -  Makuch,  Frohlich,  Cios, Choruzi -  Jonczyk, Berliński, Zawadzki,  Gawęcki (42 Fabianowski),  Piegzik (90 Jędrszczyk) - Aleksander (74 Niane).


Sandecja Nowy Sącz zremisowała z GKP Gorzów w meczu 17. kolejki Unibet I ligi. Punkt to dla sądeczan druga wyjazdowa zdobycz w tym sezonie, okupili ją jednak kontuzją Dariusza Gawęckiego, który nie dotrwał nawet do przerwy meczu. Goście kończyli mecz w dziesiątkę bez ukaranego czerwoną kartką w ostatnich minutach Jana Ciosa.

 

Mecz sąsiadów w tabeli nie był porywającym widowiskiem, o takich mówi się, że to mecze walki. Kryje się za tym określeniem podsumowanie spotkania, w którym niewiele jest atrakcyjnych dla kibiców momentów, ale sporo wysiłku włożonego w spotkanie przez oba zespoły. Sandecja lepiej grała w pierwszej połowie, a GKP z kolei w drugiej. W 26. minucie to jednak gospodarze umieścili piłkę w siatce - Czerkas zgrał futbolówkę do Piątkowskiego, który w sytuacji sam na sam trafił do celu. Sędzia  gola nie uznał.  - Zasugerował się podniesioną chorągiewką asystenta, ale ten nią nie machał, więc nie chodziło o faul, a o spalonym nie mogło być mowy. To był błąd sędziów - mówił po spotkaniu kapitan GKP Artur Andruszczak. - Nie było tam żadnego przewinienia - upierał się też strzelec Mateusz Piątkowski.


Strzeleckie próby Sandecji nie przynosiły powodzenia, w dodatku goście stracili przez przerwą czołowego zawodnika Dariusza Gawęckiego. Ostro atakowany kilka razy przez rywali został zniesiony na noszach z boiska. Od 42 minuty zastępował go Wojciech Fabianowski. Prawdopodobnie uraz Gawęckiego nie jest poważny.


GKP przeważało w drugiej połowie, Sandecja skupiona był już tylko na obronie remisu. Dobre okazje dla gorzowian mieli Maliszewski, Truszczyński, w samej końcówce Kaczorowski, ale bramki nie padły, mimo iż ostatnie parę minut gospodarze grali w przewadze.


Dariusz Wójtowicz, trener Sandecji cieszył się po meczu z remisu: - To pierwszy nasz wyjazdowy remis w tym sezonie, wywalczony na ciężkim terenie. Zabrakło w tym meczu bramek, jeszcze w pierwszej połowie, próbowaliśmy się odgryzać i było kilka sytuacji, w których oddawaliśmy strzały,tak w drugiej już tych sytuacji nie było, skupiliśmy się tylko na defensywie. We wvcześnijszych meczach na wyjeździe prezentowaliśmy się dużo, dużo lepiej, a schodziliśmy przegrani, czasem może lepiej zagrać słabszy mecz, a wywalczyć punkt.


Adam Topolski, trener GKP komentował: - Szkoda, że sędzia nie uznał bramki, bo pewnie mecz nie byłby taki niewidowiskowy. Oba zespoły musiałyby się otworzyć do bardziej ofensywnej gry. W drugiej połowie przeważaliśmy, dyktowaliśmy warunki gry, byliśmy stale w posiadaniu piłki, ale nic z tego nie wynikło. Akcja Truszczyńskiego czy Kaczorowskiego mogły się bramkami skończyć. Wydaje mi się, że na tę jedną bramkę zasłużyliśmy, ale remis po dwóch porażkach też trzeba przyjąć. Obrona wróciła do dobrej gry, tylko nadal jesteśmy mało skuteczni. A jak się nie strzela bramek, to chociaż remisować trzeba.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty