Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Tomasz Hajto i zadłużony ŁKS w Stalowej Woli2009-10-23 11:21:00

- Nie ma drugiego takiego klubu. Mam wrażenie, że wszelkiego rodzaju problemy nawiedzające od dawna ŁKS sprawiają, że jego piłkarze walczą na boisku z jeszcze większą determinacją. Czeka nas ciężkie zadanie - mówi przed sobotnim pojedynkiem z łodzianami trener Stali Stalowa Wola Janusz Białek.


Na cztery kolejki przed zimową przerwą Stal zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 8 punktów. Zespół wygrał raz, w połowie września z Sandecją, jeszcze za czasów trenera Przemysława Cecherza. Jeśli w sobotę nie znajdzie sposobu na ŁKS, będzie mógł się oswajać z myślą o grze w drugiej lidze. Przyczyn słabej postawy Stali jest wiele, najpoważniejsze zarzuty można jednak kierować w stronę zawodników odpowiedzialnych za defensywę. To, co przez lata było największym atutem drużyny, w tym sezonie jest jej przekleństwem. - Liczba banalnych, indywidualnych błędów, wprost powala. Rozdajemy rywalom prezenty na prawo i lewo - pieklił się po wtorkowym, przegranym 1-2, zaległym meczu ze Zniczem trener Białek. Jakby problemów było mało, pod znakiem zapytania stanął występ narzekających na urazy bądź przeziębionych Tadeusza Krawca, Pawła Wasilewskiego i Longinusa Uwakwe.
ŁKS jest niepokonany od pięciu spotkań. Podopieczni Grzegorza Wesołowskiego (byłego trenera Stali) wygrali z Pogonią w Szczecinie i zremisowali z Górnikiem w Zabrzu, ale w ubiegły weekend na spotkanie z Górnikiem Łęczna wybiegli w koszulkach z napisem "Ostatni mecz?". Zagrozili, że z powodu narastających zaległości w wypłacaniu pensji nie pojadą do Stalowej Woli. Tomasz Hajto i spółka nie widzieli pieniędzy od czterech miesięcy, długi ŁKS sięgają natomiast 9 mln zł. - ŁKS powstanie niczym feniks z popiołów - wyrokował Janusz Białek i nie pomylił się. Po spotkaniu zawodników z zarządem klubu i władzami miasta udało się zawrzeć kompromis. Piłkarze obiecali, że przed zakończeniem rundy nie zastrajkują. Działacze - że uda się znaleźć kilka firm, które po uprzątnięciu bałaganu w klubie, zostaną sponsorami strategicznymi.




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty