Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Juniorzy starsi > Małopolska Liga JS
Cierpliwość receptą na nieskuteczność

Sandecja Nowy Sącz - MKS Trzebinia-Siersza 4-2 (0-1)

0-1 Dudek 15
1-1 Rejdych 65 (samob.)
1-2 Dudek 68
2-2 Orzeł 71
3-2 Szeliga 75
4-2 Orzeł 82
Sędziował Jan Chlipała z Nowego Targu. Żółte kartki: Tokarz, Strojny.
SANDECJA: Świerad – Musiał, Szeliga, Łukasik, Zawiślan – Kołbon, Chochorowski (46 Dyląg), Kuzak (46 Strojny, 62 Orzeł), Lizoń (46 Kuźma), Tokarz - Mroszczak (88 Kotlarz).
MKS: K. Pająk – Filipek (35 Grzebinoga), Rejdych (83 Kurzański), Kurzymski, Piędel (60 Ziarnik), Głowacz, Małodobry (80 Niewczas), Gąsior – Piskorz, Dudek (70 Głuch).

W konfrontacji wicemistrza z beniaminkiem jedyną niewiadomą wydawały się rozmiary zwycięstwa gospodarzy. Owszem, ruszyli do ataku wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, ale ze skutecznością było już na bakier.

Gospodarze marnowali już nie stu, ale nawet dwustuprocentowe sytuacje. Zostali za to skarceni, bo po wolnym do siatki trafił głową Dudek.

Sądeczanie za sprawą Mroszczaka zmarnowali nawet karnego, jego strzał obronił bramkarz. Okazji bramkowych mieli miejscowi niezliczoną ilość. A przy tym mieli też trochę pecha. Z wolnego w poprzeczkę przymierzył Kuzak, w słupek główkował Tokarz, ten sam zawodnik w innej sytuacji minął już bramkarza, po czym trafił w piętę powracającego obrońcy. Apogeum nieszczęść nastąpiło gdy Mroszczak nie zdołał z kilkunastu metrów skierować piłki do pustej bramki.

– W pewnym momencie dostrzegłem, że moi zawodnicy zwiesili głowy, bo tego dnia im nic nie wychodzi. Wcale na nich nie krzyczałem, tylko apelowałem o cierpliwość. Widząc, że dochodzimy do pozycji bramkowych, czułem, że w końcu musi popuścić. No i popuściło, ale w końcówce – cieszył się Janusz Świerad, trener sądeczan. – Cieszę się z wygranej, bo nawet z beniaminkiem mogliśmy przegrać. Chwała chłopakom za determinację i wolę walki.

Sądeczanie wyrównali przy pomocy rywali, po tym jak Orzeł wywarł presję na obrońcy trzebinian Rejdychu, a ten zaliczył samobójcze trafienie. Po chwili jednak znów prowadzili niespodziewanie goście. Po wrzutce z narożnika boiska celnie główkował Dudek. Finisz Sandecji okazał się jednak bardzo skuteczny. Na 2-2 strzelił Orzeł, który minął bramkarza i uderzył do "pustaka". Na 3-2 trafił Szeliga z wolnego z 20 m, a na 4-2 Orzeł strzałem z 8 metrów w "długi" róg (po akcji Kuźmy lewą stroną).

W Trzebini żałują porażki, bo przy odrobinie szczęścia mogli powalczyć o punkt. Musieliby mieć jednak oparcie w bramkarzu, którego tym razem zabrakło.

kamil, ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty