Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Cracovia II - Orzeł Balin 4-2 (2-2)

1-0 Jaroszyński 24

2-0 Pająk 27

2-1 Dulowski 32

2-2 Dulowski 34

3-2 Pająk 51

4-2 Pająk 57

Sędziowali: Michał Matyjaszek - Szymon Krawczyk, Krzysztof Jakubik (Oświęcim). Żółte kartki: Kuligowski - Dulowski. Widzów 60.

CRACOVIA: Potyran - Piekarski, Maciej Zieliński, Kuligowski, Nawrocki - Kłusek (71 Duszyk), Krasuski, Kotwica (63 Bufnal) - Kurleto (78 Czernecki), Pająk (88 Poznański), Jaroszyński.

ORZEŁ: Dobranowski - Jochymek, Antonik, Chrzanowski, Ochmański (61 Urban) - Bodziony (73 Mrożek), Dulowski, Warzecha, Jaromin - Sermak (85 Pluta), Bogucki (61 Pałka).

Rezerwy Cracovii prowadziły 2-0 z Orłem Balin, ale w ciągu zaledwie dwóch minut roztrwoniły przewagę. Po przerwie goście rozdawali prezenty i tym samym nie mogli pokusić się choćby o jeden punkt. Hat-tricka zaliczył Bartłomiej Pająk, a miał okazje na kolejne trafienia.

Cracovia od początku ruszyła do ataku. W 10 minucie strzelał Kamil Kłusek i piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę. W 24 minucie Jaroszyński znalazł się sam przed bramkarzem i techniczną podcinką umieścił piłkę w siatce. Po chwili "Pasy" prowadziły 2-0; prostopadłym podaniem Wojciech Kurleto uruchomił Bartłomieja Pająka i ten mając przed sobą golkipera nie zmarnował okazji.

W 32 minucie Orzeł egzekwował rzut wolny na prawej stronie boiska. Po wrzutce z bliska uderzał Jan Bogucki, Jakub Potyran odbił futbolówkę, lecz przy dobitce Krystiana Dulowskiego nie miał już szans. Goście potrzebowali dwóch minut, aby doprowadzić do remisu. Defensywa gospodarzy chyba spodziewała się odgwizdania spalonego, bowiem nikt się nie ruszył, a tymczasem Dulowski miał mnóstwo czasu, aby pokonać Potyrana. 

Spotkanie zostało rozstrzygnięte tuż po przerwie przy sporej pomocy przyjezdnych. Najpierw nie popisali się stoperzy, którzy po dośrodkowaniu z lewej strony nie poradzili sobie z Pająkiem, a ten w sytuacji sam na sam pewnie trafił. Sześć minut później bramkarz z Balina - Łukasz Dobranowski - tak niefortunnie wybijał piłkę, że podał do... Pająka, który skorzystał z prezentu. Po tym ciosie Orzeł już nie miał większej ochoty do gry i krakowianie bez większych problemów utrzymali korzystny rezultat do końca.

Słowa uznania należą się sędziom, a zwłaszcza asystentowi. W 83 minucie Orzeł chciał dokonać zmiany i wprowadzić do gry gracza z numerem 5. Rozjemca z chorągiewką wyjął z kieszeni kartkę i poinformował kierownika gości, że zawodnik z takim numerem nie został wpisany do protokołu. Ciekawe ilu sędziów przed meczem zadaje sobie trud, aby spisać rezerwowych, a także sprawdzić dokumenty tożsamości piłkarzy? Trenerzy Cracovii nie tak dawno doświadczyli skrupulatności arbitra z Kęt,  bowiem ten w spotkaniu wyjazdowym nie dopuścił do gry Kłuska i Żołądzia (obaj nie mogli potwierdzić tożsamości).

Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty