Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > IV liga (Kraków-Wadowice)

Górnik Wieliczka - Karpaty Siepraw 1-1 (0-1)

0-1 Kęsek 11

1-1 Zajda 90+2 (głową)

Sędziowali: Michał Gurgul - Łukasz Szymczyk, Paweł Bukowski. Żółte kartki: S. Sikora, Kawaler, Zajda - Zając, Juszczak, Zachariasz. Widzów 70.

GÓRNIK: Wałach - M. Domoń, Zajda, Dziedzic, Ł. Domoń - Rudzik, S. Sikora, Kurpisz, Nędza - Ptak (46 Skiba), Kawaler.

KARPATY: Zachariasz - Morawiec, Szablowski, Juszczak, Suder (59 Galas) - Szczytyński (77  Król), Szymoniak (87 M. Sikora), Hyży, Witko (85 Gruchacz) - Kęsek - Zając.

Górnik Wieliczka dopiero w trzecim meczu zdobył punkt remisując z Karpatami 1-1. Sieprawianie rozegrali bardzo słaby mecz i w dramatycznej końcówce mogli nawet przegrać. 

Gospodarze od początku wysoko zaatakowali gości, a ci nie mogli sobie z tym poradzić. Podopieczni Roberta Nowaka z reguły prowadzą grę i mając w przodzie szybkiego Krzysztofa Zająca potrafią rozmontować każdą defensywę. Dzisiaj snajper Karpat nie dostawał piłek, a więc i nie stwarzał zagrożenia pod bramką rywala. Spotkanie od początku do końca miało jeden scenariusz. Wieliczanie przesiadywali na połowie rywala i długimi podaniami starali się dochodzić do pozycji strzeleckich. Przyjezdni nie mieli na to lekarstwa i z reguły wybijali futbolówkę na uwolnienie. Kto zna sieprawian - nie poznawał bezradnego zespołu, który nie potrafił przytrzymać piłki i wymienić kilka podań.

Goście w całym meczu mieli trzy wyborne okazje i jedną wykorzystali. W 11 minucie - po prostopadłym podaniu Szczepana Hyżego - Mariusz Kęsek sam popędził na bramkę strzeżona przez wypożyczonego z Orła Piaski Wielkie Jakuba Wałacha i pewnie trafił. Po chwili Zając mógł podwyższyć rezultat, bowiem w sytuacji jeden na jeden lobował golkipera, ale nie trafił. 

Tymczasem Górnik stworzył sporo pozycji, ale kolejno marnowali je Piotr Zajda (3 minuta), Karol Nędza (6 i 33) i Szymon Rudzik (38).Po przerwie festiwal zaprzepaszczonych okazji zaprezentował Paweł Kawaler i trudno to nazwać brakiem szczęścia. Nie potrafił pokonać Jana Zachariasza w 48, 55, 57, 83 (źle uderzył głową) i przede wszystkim w 86 minucie, kiedy to w sytuacji sam na sam nie trafił w światło bramki! Do tego trzeba jeszcze dołożyć strzały głową Dawida skiby i Sylwestra Sikory, a w większości przypadków futbolówkę dorzucał Karol Nędza. W tym okresie sieprawianie mieli swoją szanse w 70 minucie - po dośrodkowaniu Marcina Szymoniaka piłkę głową strącił Dawid Witko i przymierzył w słupek. Emocji zatem nie brakowało, ale te największe miały miejsce w doliczonym czasie gry. Najpierw doszło do wyrównania po błędzie Morawca, który zamiast wyekspediować futbolówkę na aut doprowadził do rzutu rożnego. I właśnie po nim dośrodkował Nędza, a Piotr Zajda głową umieścił piłkę w górnym rogu. Na tym nie koniec, bowiem w czwartej minucie doliczonego czasu gry - po solowej akcji największy pechowiec potyczki, czyli Kawaler, minął obrońcę i bramkarza. Miał przed sobą pustą bramkę i wówczas został z tyłu zaatakowany. Arbiter, do którego sporo pretensji miały obie drużyny, nie dostrzegł przewinienia! Gospodarze mocno protestowali, rozjemca usłyszał wiele nieparlamentarnych słów i posypały się żółte kartki.

- Ewidentny rzut karny - krzyczał trener Górnika, Robert Włodarz. A tymczasem mocno zdenerowawany szkoleniowiec Karpat nie mógł zrozumieć, jak jego zespół nie potrafił utrzymać korzystnego rezultatu. 

Andrzej Godny

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty