Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > II liga (wschód)
Słona cena błędów Garbarni, Puszcza bogatsza o kolejne zwycięstwo

Po meczu obfitującym w dramatyczne zwroty akcji Garbarnia Kraków przegrała u siebie z Puszczą Niepołomice 1-3. Przez niemal 80 minut musieli grać gospodarze w liczebnym osłabieniu, po ukaraniu bramkarza Widawskiego czerwoną kartką. Puszcza została liderem II ligi.

Garbarnia Kraków - Puszcza Niepołomice 1-3 (1-1)

0-1 Paul 13 

1-1 Siedlarz 28

1-2 Nowak 63

1-3 Lizak 90

Sędziowali: Łukasz Sobiło oraz Jarosław Królikowski i Robert Ostaszewski (Lubin). Żółte kartki: Zontek, Księżyc, Kałat, Mizia (wszyscy Puszcza). Czerwona kartka Widawski (Garbarnia, 14, taktyczny faul). Widzów 500.

GARBARNIA: Widawski - Byrski, Piszczek, Ryś, Kalemba (19 Stokłosa) Rado (19 Szwiec), Siedlarz, Uwakwe, Leszczak, Fedoruk (64 Kozieł), Nwachukwu.

PUSZCZA: Stępniowski - Szymonik, Księżyc, Jurkowski, Zontek (59 Tarasek) Strózik (45 Rodin), Cholewiak, Kałat, Nowak, Paul (76 Lizak), Moskwik (78 Mizia).

Przed meczem uczczono minutą ciszy pamięć zmarłego w poprzedni piątek zasłużonego bramkarza Garbarni, Tadeusza Drausa.

W 11. minucie, po akcji z Fedorukiem, Siedlarz uderzył w boczną siatkę. Za moment właśnie Siedlarz był faulowany, co jednak pozostało bez reakcji ze strony arbitra. Miało to tę konsekwencję, że zrobiło się bardzo groźnie na przedpolu Garbarni, Byrski w ostatniej chwili powstrzymał szarżę Cholewiaka. Po centrze Nowaka fatalnie spisali się defensorzy Garbarni, którzy na wprost bramki pozostawili Paula zupełnie bez opieki. Ten głową skierował piłkę do siatki.

Chwilę później sytuacja „Brązowych” uległa dalszemu pogorszeniu. Poza obrębem „16” Widawski taktycznie sfaulował rozpędzonego Paula i słusznie został usunięty z boiska. Miejsce między słupkami zajął Szwiec, z kolei Stokłosa zastąpił Kalembę. Niebawem mogło być groźnie po zagraniu do Moskwika, ale to Garbarnia bezdyskusyjnie przejęła inicjatywę. W 28. minucie fantastyczny strzał  z 25 m oddał Siedlarz, po otarciu się o poprzeczkę piłka znalazła się w siatce. Filmowy gol!

Dwie minuty później Siedlarz mógł skopiować poprzedni wyczyn. Uderzenie znów było pierwszorzędnej klasy, Stępniowski skapitulowałby niechybnie, gdyby nie poprzeczka. Obok słupka uderzył Nwachukwu. Puszcza niby odpowiedziała fatalnym „pudłem” Kałata z dystansu. Zanim zabrzmiał gwizdek na przerwę Garbarnia miała kolejne okazje. Harujący na całym boisku Uwakwe zagrał do Fedoruka, ten oczyścił sobie przedpole, ale minimalnie przestrzelił z bliskiej odległości. Po faulu na Siedlarzu z najbliższej odległości „główkował” Ryś, interwencja Stępniowskiego była znakomitej klasy. Na trybunach wygłaszali sympatycy Garbarni obawy, czy aby nie zemści się zmarnowanie tych dwóch sytuacji.

W 54. minucie zainkasował żółtą kartkę Zontek, który kilkadziesiąt sekund później został bardzo łagodnie potraktowany przez arbitra. Dziwne, bo zaistniały przesłanki, aby po tym kolejnym faulu popełnionym przez Zontka potraktować go w kategoriach kartkowego recydywisty. Kara natomiast spadła na protestującego Księżyca. Trener Puszczy, Dariusz Wójtowicz, natychmiast spostrzegł co się święci. Zontek rychło został odesłany na ławkę i była to mądra decyzja szkoleniowca z Niepołomic.

Po szybkiej kontrze Leszczak dostrzegł nadbiegającego Nwachukwu, ale ten nie opanował piłki. Próba wymuszenia karnego przez Kałata zakończyła się „żółtkiem” dla symulanta. Chwilę później rozegrała się scena o kluczowym znaczeniu. Nowak sponad 30 metrów oddał strzał, który nie powinien sprawić Szwiecowi żadnego kłopotu. Interwencja golkipera Garbarni była tragiczna w skutkach, piłka została wrzucona do siatki… Takie sytuacje wprawdzie zdarzają się w futbolu, lecz gwoli prawdy trzeba przypomnieć, że w niedawnym meczu Garbarni ze Stalą Rzeszów przydarzył się Szwiecowi bardzo podobny „klops”. Z tą jednak zasadniczą różnicą, że wówczas mecz zakończył się pomyślnym epilogiem dla „Brązowych”. Teraz było całkiem na odwrót.

Wyższość Puszczy od stanu 1-2 nie budziła wątpliwości. Tuż obok słupka, niemniej efektownie, uderzał Cholewiak. Za moment ten sam zawodnik strzelał za wysoko. W 75. minucie Nowak znów przymierzył kąśliwie, Szwiec sparował piłkę na korner. Siedem minut później tylko ogromnej ofiarności Siedlarza, który ciałem zneutralizował potężne uderzenie, mogła zawdzięczać Garbarnia, że wynik nie uległ zmianie. To nastąpiło w 90. minucie, gdy Lizak kapitalnie trafił w górny róg.

Mecz w sumie bardzo atrakcyjny do oglądania, o niesamowitej dramaturgii. Puszcza per saldo wyszła na swoje, choć ostatni kwadrans pierwszej połowy wcale tego nie zwiastował. Natomiast od chwili otrzymania prezentu w 63. minucie drużyna z Niepołomic była niewątpliwie lepsza. Prowadzona przez Marka Motykę Garbarnia zagrała z ogromną pasją, wobec konieczności gry w dziesięciu ponosząc ogromny wydatek energetyczny. Towarzyszyło temu popełnianie szkolnych błędów pod własną bramką, co zdarza się w rundzie jesiennej już n-ty raz…

JC 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty