Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > I liga
Tylko punkt Termaliki z Bogdanką

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - GKS Bogdanka Łęczna 0-0

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Żółte kartki: Drozdowicz - Benkowski.
TERMALICA: S. Nowak - Piątek, Czerwiński (46 Pawlusiński), Nalepa, Pielorz - Ceglarz, Lipecki (60 Kaczmarczyk) - Horvath, Rybski (77 Sobczak), Jarecki  - Drozdowicz.
BOGDANKA: Prusak - Benkowski, Nikitović, Midzierski, T. Nowak - Wiązowski (84 Paluch), Renusz, Stefańczyk, Szałachowski, Peśir - Kalkowski.

Termalica Bruk-Bet tylko zremisowała na swoim boisku z ambitnie walczącą z liderem Bogdanką Łęczna w 30. kolejce I ligi. Goniąca niecieczan grupa pościgowa przybliżyła się, ale nie do końca wykorzystała potknięcie lidera. Cracovia też tylko zremisowała z Flotą.

Bardzo ciekawie zapowiadało się spotkanie Termaliki z Bogdanką po wydarzeniach poprzedniej kolejki, gdy lider I ligi przegrał w Krakowie. Można się było zastanawiać jak podopieczni Kazimierza Moskala zareagowali na tamto niepowodzenie, czy sportową złością, którą odreagują na Bogdance, czy lekkim załamaniem.

Po meczu trudno odpowiedzieć na te pytania - Bogdanka okazała się bardzo wymagającym rywalem dla lidera,  nie zamierzała być i nie była chłopcem do bicia. Choć optyczną przewagę mieli gospodarze, to przez cały mecz musieli uważać na bardzo groźne kontry gości. W końcówce mogli nimi pokarać rywala.

Sytuacje, które mogły się bramkami skończyć, były już w pierwszej połowie. Tę z 32 min można nazwać więcej niż stuprocentową. Ceglarz ze środka boiska zagrał na lewo do Jareckiego, ten w polu karnym nie miał już czasu przyjmować piłki, ale bezpośrednie uderzenie było zbyt lekkie, wybił je bramkarz. Tyle, że wprost pod nogi Drozdowicza, a ten z 2 metrów uderzył ... w poprzeczkę, choć miał już przed sobą leżącego bramkarza i pustą bramkę...

Chwilę wcześniej Termalica też miała szansę - Jarecki zagrał na lewo do Rybskiego, ten wbiegł w pole karne, zagrał na 16. metr, stamtąd Horvath przestrzelił o metr.

Bogdanka nastawiona na kontrataki nawet sprawnie z nimi w pierwszej połowie wychodziła, ale tuż przed ostatnim podaniem była stopowana. 

Dariusz Jarecki mówił w przerwie: - Spodziewaliśmy się, że poprzeczka zostanie nam wysoko postawiona. Mam nadzieję, że będę kolejne sytuacje do wykorzystania. Musimy ten mecz wygrać.

W przerwie trener Moskal dokonał jednej zmiany i kilku korekt na pozycjach. Pawlusiński zastąpił mającego problem z kolanem Czerwińskiego, to spowodowało przesunięcia Lipeckiego i Jareckiego do obrony. Lipeckiemu te korekty nie posłużyły. Po kwadransie gry i niepewnej postawie piłkarza, trener zastąpił go Kaczmarkiem.  

A Pawlusiński szybko mógł się pokazać. W 50 min Horvath świetnie prostopadle zagrał do niego, Pawlusiński wyszedł właściwie sam na bramkarza i zagrał już obok niego, ale też niewiele obok bramki...  

Kolejne dwie minuty mogły wstrząsnąć Niecieczą. Najpierw Renusz odebrał piłkę Lipeckiemu, przesunął się z nią do przodu, po czym odegrał do nadbiegającego środkiem Wiązowskiego, ten z 12 metrów przeniósł piłkę nad bramką.


Za chwilę Bogdanka znów atakowała bramkę Termaliki. Poprzestawiani na swoich pozycjach niecieczanie jakoś gubili się w obronie, ale ostatecznie wyszli z opałów bez strat, sytuację wyjaśnił na końcu S. Nowak.

Potem do głosu znów doszli gospodarze. Goście przerywali ich akcje faulami, a to były okazje dla etatowego ich wykonawcy. W 67 min Pawlusiński  z rzutu wolnego z 40 metrów z boku boiska uderzał tak mocno, że Prusak mógł tylko wybić piłkę do boku, potem wybili ją łęcznianie. 

W 69 min znów pod bramką Bogdanki było groźnie, gdy Pawlusiński, tym razem z prawej strony, bił rzut rożny. Do wysoko szybującej futbolówki wyskoczył Jarecki, ale główkował nad bramkę.  W 72 min faul na Pawlusińskim tuż przed polem karnym dał kolejny rzut wolny, z niego znakomicie uderzył obok muru Jarecki, ale równie dobrze zachował się Prusak, przy słupku wybił piłkę.

Gra przesunęła się na chwilę na połowę Bogdanki, ale  Termalica wciąż musiała być czujna i uważać na kontry, jak ta z 78 min, czy kolejna - ze strzałem Nikitovicia w 82 min. W 87 min goście mieli wręcz piłkę meczową - Renusz uciekł obrońcom z lewej strony i wyszedł sam na S. Nowaka, strzelał obok niego i centymetry obok dalszego słupka. Równie groźnie było w 90 min, kontrę kończył strzałem Szałachowski, piłkę, po tym jak minęła już bramkarza, tuż sprzed linii bramkowej wybijał Pielorz, ratując zespół przed stratą gola.

Ostatecznie bramki nie padły, remis jest sprawiedliwy, choć obie ekipy mają po nim niedosyt.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty