Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > I liga
Sandecja w doliczonym czasie uratowała remis z Dolcanem

Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz 1-1 (1-0)

1-0 Bartosz Wiśniewski 30
1-1 Giel 90+1
Sędziował Piotr Wasielewski (Kalisz). Żółte kartki: Cichocki - Kosiorowski, M. Kowalski, Mroziński, Giel.
DOLCAN: Leszczyński - Cichocki, Klepczarek, Grzelak, Piesio - Osoliński, Matuszek, Świerblewski, Piątkowski (88 Bazler) - Wiśniewski (73 Koziara), Zjawiński.
SANDECJA: Cabaj - Makuch, Petran, Czarnecki, Mójta (46 M. Kowalski) - Bębenek, Kosiorowski, Mroziński, Tuszyński, Certik (77 Borovićanin) - Kurczynski (51 Giel). 

    Gol Piotra Giela w doliczonym czasie meczu wyjazdowego z Dolcanem dał Sandecji ważny punkt w Ząbkach. Ważny, bo może się właśnie okazać tym na wagę utrzymania w I lidze. - Nie ukrywam, że dopisało nam dużo szczęścia - przyznawał trener sądeczan Mirosław Hajdo i wychwalał wyczyny swojego bramkarza Marcina Cabaja.

    Ten interwencję meczu zaliczył w 50 min, gdy wybił piłkę po strzale głową Szymona Matuszka, a wydawało się, że futbolówka nieuchronnie wpadnie w róg bramki.  Przy straconej bramce Cabaj niewiele mógł zdziałać, bo przeszkodził mu ... jego obrońca. Korzystając z tego Bartosz Wiśniewski (jesienią grał w Sandecji)  pchnął piłkę w kierunku bramki czubkiem buta, mimo rozpaczliwej interwencji Arkadiusza Czarneckiego. To była 30 minuta meczu. Wcześniej obie ekipy miały po jednej dobrej szansie - najpierw Sandecja, ale strzał Patryka Tuszyńskiego w 2 min obronił Rafał Leszczyński. W 4 min Świerblewskiemu uciekła piłka, a mógł się znaleźć sam przed Cabajem.


    Dolcan przed przerwą mógł podwyższyć, strzał Grzegorza Piesio obronił znów Cabaj.


    A gdy potem gospodarze nie wykorzystali sytuacji z 50 min, a przed końcem meczu obronił strzał Piątkowskiego, los pokarał ich stratą w doliczonym czasie.  Po kontrze piłka trafiła do nieobstawionego Giela, a ten z prawej strony pola karnego wyszedł sam na Leszczyńskiego i obok niego posłał piłkę w przeciwległy róg bramki.
        
    Mirosław Hajdo, trener Sandecji przyznawał po meczu:  - Dolcan potwierdził, że nieprzypadkowo jest w czołówce I ligi. Nie ukrywam, że dopisało nam dużo szczęścia. Chyba mamy w swoich szeregach najlepszego bramkarza w tej lidze, Marcina Cabaja, który swoją klasę potwierdza i aż się martwię co będzie w czerwcu, żeby go ktoś nam nie zabrał. Ten punkt był nam bardzo potrzebny, może nawet ciut bardziej jak Dolcanowi.

    Robert Podoliński, trener Dolcanu, mniej denerwował się straconymi punktami niż komentarzami tych, którzy wymagają od jego zespołu cudów: - Szacunek dla moich piłkarzy za to, co zrobili do tej pory. Za ten punkt, bo śmiać mi się chcę jak słyszę komentarze "co wy robicie z Bytomiem", "przegraliście z Flotą". Ja nie pamiętam, kiedy Dolcan utrzymał się w kwietniu w lidze. Może przypomnę tym niecierpliwym kibicom, jeżeli mamy tak rozliczać, to chyba jest jakaś farsa. Ja domagam się dla moich piłkarzy szacunku i dla tej pracy, którą wykonaliśmy. Ja życzę wszystkim w tej lidze serii ośmiu zwycięstw z rzędu. I takiej postawy jaką prezentuje ten zespół, więc zejdźmy na ziemię. Ochłońmy i podejdźmy do wszystkiego z rezerwą i trzeźwo traktujmy tych piłkarzy, ich pracę.

    DARO, st/dolcanzabki.com

    WIADOMOŚCI

    2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
    Web design by Raszty