Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2012/2013 > Seniorzy > Ekstraklasa
Najpierw "lewy" karny, potem gol ze spalonego, tak Wisła przegrała w Szczecinie

 Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 2-0 (1-0)

1-0 Edi Andradina 41 (karny)
2-0 Kolendowicz 59
Sędziował Adam Lyczmański. Żółte kartki: Kolendowicz, Dąbrowski - Genkow, Burliga.
POGOŃ: Janukiewicz - Hricko, Hernani, Dąbrowski, Pietruszka (82 Szałek) - Frączczak (82 Wiśniewski), Rogalski, Kolendowicz - Edi, Akahoshi - Djousse (68 M. Traore).
WISŁA: Pareiko - Burliga (70 Jovanović), Jaliens, Bunoza, Frederiksen - Wilk, Chrapek (64 Boguski) - Iliev, Garguła (76 Szewczyk), Melikson - Genkow.

Pogoń Szczecin pokonała krakowską Wisłę 2-0 po meczu dużych kontrowersji. Obie bramki padły po błędnych decyzjach sędziego, ale i Wisła, zwłaszcza w II połowie, nie zrobiła zbyt wiele, by się z tarapatów wydostać.  Pogoń zaprezentowała się lepiej od rywala.
 

Czwarty mecz ligowy Wisły i czwarte, inne od poprzednich, zestawienie defensywnego kwartetu. Na rozgrzewce kontuzji doznał Głowacki i w ostatniej chwili zastąpił go Jaliens.

Gospodarze początkowo chcieli sprawdzić ten kolejny nowy skład obrony Białej Gwiazdy, ale kilkoma strzałami z dystansu właściwie nie sprawdzili nikogo, bo były one niecelne. Wiślacy pierwszy raz uderzyli na bramkę gospodarzy w 9. minucie, strzał Ilieva obronił Janukiewicz. Po chwili Melikson strzelił z lewej strony w boczną siatkę, z daleka chybił dwukrotnie Wilk, za drugim razem naprawdę nieznacznie.

Krakowianie przejęli inicjatywę, ale w 21. minucie to Pogoń była blisko objęcia prowadzenie. Po sprytnie rozegranym rzucie rożnym Edi Andradina z okolicy narożnika pola karnego o mało nie zaskoczył Pareikę. Za moment z 16 m dołem uderzył Djousse, ale golkiper Wisły obronił strzał. W 34. minucie znów szansę mieli gospodarze. Djousse dograł na 3. metr, lecz Pareiko był szybszy od Hernaniego.

Goście mieli swoją okazję w 36. minucie, gdy Genkow przerzucił piłkę z lewej do nieobstawionego Garguły. Ten jednak strzelił z 15 m tam gdzie stał bramkarz szczecinian.

W 40. minucie Pogoń dostała prezent od arbitra, bo rzekomy faul Bunozy w szesnastce na Kolendowiczu był mocno kontrowersyjny. Zapytany w przerwie o tę sytuację zawodnik szczeciński powiedział: - Prawdopodobnie był faul... Jedenastkę pewnie wykorzystał Edi Andradina, trafiając w lewy róg, podczas gdy Pareiko (poinstruowany wcześniej na ucho przez Wilka) pofrunął w prawy.

Tuż przed przerwą podobna sytuacja miała miejsce w polu karnym Pogoni. Tak samo jak Kolendowicz padł Genkow, ale sędzia nie podyktował karnego, ukarał natomiast Bułgara żółtą kartkę za symulowanie...

Pogoń odważnie zaczęła drugą połowę. W 47. minucie na bramkę Wisy szarżował Kolendowicz, ale przeszarżował. Zamiast w piłkę trafił na końcu w rękę próbującego interweniować Pareiki, za co dostał żółtą kartkę. Za chwilę napastnik Pogoni jeszcze raz wyszedł groźnie do podania Akahoshiego. Pareiko wyprzedził go wybiegając z bramki, a potem zdążył do niej wrócić, by asekurować jeszcze strzał lobem Akahoshiego.  

W 52. minucie emocje przeniosły się na drugą stronę. Po dograniu Ilieva z prawej strony, Genkow doszedł do piłki i strzelił nad poprzeczkę, po czym padł, gdy po nodze przejechał mu Hernani. Za chwilę jednak napastnik Wisły wrócił do gry.

A bardzo był potrzebny, bo w 59. minucie Pogoń podwyższyła prowadzenie. Edi z pola karnego wycofał piłkę do Pietraszki, ten ostro wbił ją na 8. metr do Kolendowicza, który wpakował futbolówkę w prawy, górny róg. Wszystko pięknie, tylko do tej bramki Wisła też będzie miała pretensje, bo strzelec wracał do piłki z metrowego spalonego...

Sytuacja Wisły zrobiła się bardzo trudna. Jej próby dojścia do pozycji bramkowych kompletnie się nie udawały, a przecież cały czas musiała uważać na kontry Pogoni. Po jednej z nich czujność Pareiki sprawdził strzałem Traore, potem Jaliens wyczyścił przedpole po ciekawej próbie wrzutki.

Trener Probierz przeprowadził trzy zmiany, ale nic nie dawały. Upływający czas nieuchronnie zbliżał Wisłę do porażki. Nieliczne akcje kończyła strzałem, choćby takim jak Meliksona w 85. minucie, gdy piłkę na raty łapał Janukiewicz.

Wiślacy na pewno będą mieć uzasadnione pretensje do arbitra, którego decyzje musiały podciąć im skrzydła, ale do swojego ogródka też muszą wrzucić parę kamyczków. Przy takiej grze jak w drugiej połowie nie mogli odrobić strat...

Trener Michał Probierz długie minuty drugiej połowy poświęcał na prowadzenie zapisków na ławce rezerwowych. Dowcipni kibice już znają treść tych zapisków, spekulują, że dotyczą przyszłości trenera w Wiśle... Szkoleniowiec w wyważony sposób wypowiadał się po meczu: - To cios dla nas przegrać po takich decyzjach sędziego. Zapraszam pana Lyczmańskiego do nas do szatni, każdy popełnia błędy, ale nie każdy potrafi za nie przeprosić. Nie jest jednak tak, że tylko sędzia przegrał nam to spotkanie. Sami też przegraliśmy, mieliśmy trochę sytuacji, ale nie stuprocentowych. Trzeba teraz w tym trudnym momencie się podnieść.

RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty