A1 Kraków: Michałowianka Michałowice - Partyzant Dojazdów 4-1 (2-1)

1-0 Łabęcki 16

1-1 Stachurski 35

2-1 Jaworski 42

3-1 Sane 68

4-1 Sane 76

MICHAŁOWIANKA: Szcześniewski, Dębowski, Jabłoński, Jarosz, Soja, Klęk, Nawrot, Jaworski, Nosek, Sane, Łabęcki oraz Miś, Rechemtiuk, Żurek, Jędrszczyk.

PARTYZANT: Kalański - O. Rudziński, Sado, Kozik, Chłoń - Kubacki (69 Kwiecień), Turczyk, Stachurski (60 Woźniak), Kawula (65 Wieczorek), Gruchała, Mikołajczyk (80 Pilawski).

Na ważny mecz z liderem "Partyzanci "przyjechali w okrojonym składzie bez 3 podstawowych zawodników (kartki), w tym bez bramkarza, który miał ważne uroczystości rodzinne. W jego miejsce w bramce stanął nie grający od dwóch lat, a przebywający za granicą były golkiper Kamil Kalański.

Spotkanie przebiegało pod dyktando lidera, lecz gracze z Dojazdowa nie przestraszyli się i chwilami nawiązywali  równą walkę. Wynik otworzył w 16. minucie Łabęcki, po kontrze jaką wyprowadzili gospodarze po stracie Mikołajczyka. Kilkanaście minut później goście wyrównali. Stachurski pięknym strzałem z 25 m pokonał Szcześniewskiego.

Drugą bramkę dla Michałowianki zdobył przed przerwą z rzutu wolnego z ok. 25 m Jaworski, który sam był zdziwiony, że wstrzelana przez niego piłka nie wpadła na "piątkę", lecz Kalańskiemu "za kołnierz".

Gospodarze zorientowali się, że bramkarz gości "nie czuje piłki" i starali się pokonać go strzałami z daleka, lecz już w II połowie Kalański zaczął "czuć" grę i swoimi interwencjami uratował zespół Partyzanta przed stratą przynajmniej 4 bramek. Poległ dwa razy, ale przy tych sytuacjach już nie mógł nic zrobić.

Partyzant w II połowie przy stanie 2-1 miał tzw. "setkę", kiedy Mikołajczyk zagrał na 5. metr do Kubackiego, a ten stojąc przed pustą bramką strzelił nad poprzeczką.

Gra mogła się podobać kibicom obu drużyn, którzy licznie przybyli, aby oglądać to widowisko.

lkspartyzantdojazdow.futbolowo.pl