Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011
Królewskie pożegnanie Jarosława Raka2011-07-15 15:05:00

Prawdziwą ozdobą  piłkarskiego pikniku w Wolbromiu, który miał miejsce na stadionie przy ul. Leśnej 2, był mecz miejscowego Przeboju z Górnikiem Zabrze. Okraszone występami artystycznymi spotkanie dawało znakomitą  okazją do podziękowania za wieloletnią grę i pracę w klubie  Jarosławowi Rakowi, który postanowił wziąć rozbrat z piłkarskim rzemiosłem.


Pożegnanie było strojone na miarę klasy Jarka.  Warto pamiętać, że Rak spędził w Wolbromiu kilka dobrych lat, przeszedł drogę od wadowickiej klasy okręgowej aż do II ligi, zyskał dla Przeboju blisko sto goli, pełnił w klubie role napastnika, dyrektora i trenera.

 

rak
Pożegnanie Jarosława Raka. Fot. Marek Mordan


Na tym wyjątkowym piłkarskim święcie gościły w Wolbromiu znamienite persony. W loży samorządowców zasiedli: radna sejmiku województwa małopolskiego Lidia Gądek, starosta olkuski Jerzy Kwaśniewski, wicestarosta Henryk Kieca oraz przedstawiciele prezydium Rady Powiatu: przewodniczący Krzysztof Dąbrowski i jego zastępca Jerzy Sośnierz, burmistrz Wolbromia Jan Łaksa oraz członkowie Rady Miasta i Gminy. Na trybunach widać było klasowych ongiś piłkarzy, "orłów" Kazimierza Górskiego, reprezentantów kraju: Adama Musiała, Zdzisława Kapkę, Marka Motykę, Jana Nawrockiego, Krzysztofa Bukalskiego, Artura Sarnata... Z ławki trenerskiej Zabrzan kibiców wolbromskich pozdrawiał Adam Nawałka.

 

Przed pojedynkiem Jarosława Raka spotkało wiele serdeczności. Puchary, upominki, podziękowania i życzenia otrzymał od władz samorządowych, Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, od miejscowego proboszcza, od kolegów piłkarzy, od licznego grona kibiców.

Mecz z utytułowaną drużyną  stwarzał szansę nie tylko do jeszcze lepszych kontaktów między działaczami klubowymi a władzami samorządowymi, ale także okazję promocji futbolu oraz pozyskania dodatkowych sponsorów.

W tym szczególnym meczu pożegnania w drużynie miejscowych na placu boju pojawili się byli gracze Przeboju, którzy z Jarkiem Rakiem spędzili na boisku wiele wspólnych wspaniałych chwil: bracia Mielcowie i Piotr Kasprzyk, który dziś  występuje w Spójni Osiek. Mecz z trybun obserwował bacznie trener Mirosław Hajdo. Przejmuje on schedę po trenerze Raku i najbliższym sezonie to właśnie on poprowadzi zespół Przeboju w rozgrywkach o mistrzostwo III ligi. Z reporterskiego obowiązku dodam, że mecz Przebój - Górnik zakończy się zwycięstwem zabrzan 4-0.

 

***

Wraz z odejściem Jarosława Raka z Przeboju zakończyła się pewna epoka wolbromskiej drużyny, której symbolem był właśnie Rak. Warto zatem przypomnieć, kiedy i w jakich okolicznościach doszło do zawarcia swoistego mariażu między Jarkiem a Przebojem. Do Wolbromia Rak trafił wiosną 2005 roku, kiedy drużyna rywalizowała w wadowickiej klasie okręgowej. Do gry namówił go trener Krzysztof Duch, którego Rak znał jeszcze z Klucz. Propozycję przyjął, choć w tamtym czasie z piłką nożną nie wiązał swej najbliższej przyszłości. Miał inne plany. Zamierzał wziąć rozbrat z zawodowym futbolem, podjąć pracę zawodową, być blisko domu, rodziny, rodziców. Projekty życiowe z zimy przełomu lat 2004/2005 nie ziściły się. I zapewne Jarosław Rak nie żałuje tej nieudanej wówczas transformacji życiowej drogi.


Piłkarski gatunek

Jarek Rak przynależy do piłkarskiego gatunku. Urodził się 11 lutego 1976 w Wolbromiu, najmłodsze lata spędził w podwolbromskim Wierzchowisku. Był żywym, uzdolnionym chłopcem, równie chętnym do nauki co do sportowych zabaw. Koordynacji ruchowej uczył się naturalnymi metodami. Z piłką był za pan brat. Z czasem rodzice przenieśli się do oddalonych o kilkanaście kilometrów Klucz. W nowym miejscu zamieszkania Jarek znalazł kolegów, którzy podzielali jego futbolowe pasje. Trafił do miejscowej Przemszy, gdzie w owym czasie futbolowych pasjonatów nie brakowało. Klucze znane były z utalentowanej młodzieży. Zespół Przemszy wygrał w 1986 roku ogólnopolski turniej "Piłkarska kadra czeka". Cztery lata później drużyna wywalczyła mistrzostwo Śląska trampkarzy starszych w 1990 roku oraz zajęła piąte miejsce w finale VII edycji "Piłkarskiej kadry". Najlepszymi graczami zespołu byli: Adam Matysek (nie mylić z bramkarzem), który zaliczył kilkanaście występów w ekstraklasie w barwach Ruchu Chorzów, oraz Jarosław Rak.

 

Sukcesy na ogólnopolskiej arenie stały się zachęta do podjęcia kariery futbolisty. Jarek, uczeń Technikum Elektronicznego w Kluczach, szybko pokonywał  kolejne szczeble piłkarskiego wtajemniczenia. Z Przemszy trafił do Siewierza, później do IV-ligowego GHKS Bolesław Bukowno. Mody gracz stawał się łakomym kęskiem. Po Raka zgłosiła się grająca w III lidze katowickiej CKS Czeladź. Do klubu trafił wiosną 1998 roku i przez półtora sezonu bronił barw zasłużonej jedenastki z Czeladzi. Szło mu niezgorzej skoro zainteresował się nim Włókniarz Kietrz. I tak u progu sezonu 1999/2000 Jarek Rak stał się graczem II-ligowym.

 

19 lipca 2000 roku w meczu II rundy Pucharu Polski Włókniarz podejmował poznańskiego Lecha z  Zakrzewskim i Golańskim w składzie. Piłkarze z Kietrza wygrali to spotkanie 5-2. Dwa gole dla gospodarzy strzelił Jarosława Raka. Reporter Gazety Wyborczej Radosław Nawrot relacjonował pojedynek słowami: "Od 84. min.(...) nastąpiło 5 minut, które wstrząsnęło Lechem. Najpierw po rzucie rożnym Pajkos podwyższył na 3-1. Dwie minuty później akcję lewą stroną Trzeciaka wykończył strzałem głową Jarosław Rak. Ten sam zawodnik podwyższył na 5-1 gdy w sytuacji sam na sam Tyrajski obronił instynktownie strzał Pilcha, ale dobitki Raka wybronić nie zdołał." Sprawozdawcy podkreślali kluczową rolę Jacka Trzeciaka w konstruowaniu akcji Włókniarza. To od doświadczonego Trzeciaka Rak uczył się futbolu.

 

Później Jarek trafił  do Zagłębia Sosnowiec, katowickiego III-ligowca z ambicjami. Piłkarzem rodem z podwolbromskiego Wierzchowiska zajął się trener Krzysztof Tochel. Z napastnika zrobił bocznego obrońcę. W ataku grali bowiem bramkostrzelni Tomasz Stolpa i Mariusz Ujek. Niemniej jednak Jaro na prawej obronie grał jak przystało na zawodnika rozumiejącego współczesny futbol, w którym tak na prawdę flankowi defensorzy mają najwięcej swobody w akcjach zaczepnych swego zespołu. W relacjach prasowych z meczów Zagłębia Sosnowiec tamtego okresu co rusz znajdujemy frazy, że ... Rak podciągnął piłkę prawą stroną, zacentrował...

 

W Zagłębiu Sosnowiec Jarkowi Rakowi szło nieźle. Dobrze czuł się w drużynie kochanej przez liczne grono kibiców. W sezonie 2003/2004 Zagłębie skutecznie atakowało bramy II ligi - tej dawnej, prawdziwej. Za najpoważniejszego rywala sosnowiczan w walce o awans uchodził Śląsk Wrocław. 18 kwietnia na Stadionie Ludowym doszło do bezpośredniej konfrontacji obydwu uznanych firm. Przedmeczowe napięcie czuło się w powietrzy. Sosnowieccy kibice oczekiwali na zwycięstwo, mając w pamięci fakt, iż Zagłębie nie wygrało ze Śląskiem od 1991 roku. Czas najwyższy przerwać złą passę - mówiono powszechnie!

 

Pojedynek Zagłębie-Śląsk zgromadził na Ludowym 12 tys. widzów. Złośliwy internauta zauważył,  że "na hicie rundy wiosennej w I lidze, między Wisłą i Legią było około 10 tys. kibiców..."  Zagłębie pokonało w niedzielnym meczu przy wypełnionym po brzegi Stadionie Ludowym drużynę z Wrocławia aż 3-0! Gole dla zespołu z Sosnowca zdobywali Mariusz Ujek w 29. minucie, Konrad Koźmiński w 71. minucie i Jarosław Rak w 74. minucie. Jaro trafił celnie po strzale głową. Z odległości ok. 14 metrów od bramki zdołał przelobować golkipera Śląska Janukiewicz. Trzeci gol wywołał euforię na trybunach. Gromkim śpiewom towarzyszyły wybuchy petard, kolorowe dymy, trzepocące flagi. Poniedziałkowa (19 kwiernia 2004 r.) "Gazeta Wyborcza" sporo miejsca poświęciła niedzielnemu spotkaniu. Wśród wyróżnianych powtarzało się nazwisko Rak. Jarek grał wówczas w drużynie z Drzymontem, Chwalibogowskim, Ujkiem...

 

***

Piłkarski fach nie przeszkadzał  Jarkowi Rakowi w zdobywaniu wiedzy. Po maturze podjął studia w Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Kończył naukę w trakcie gry w Kietrzu. Później zaczął zdobywać trenerskie wykształcenie, początkowo w katowickim AWF (instruktor) a później w krakowskiej AWF (trener II klasy). W okresie gry i pracy w Przeboju ukończył dodatkowo studia w Wyższej Szkole Biznesu w Dąbrowie Górniczej. W najbliższym czasie przystąpi do obrony pracy magisterskiej.

 

Jarka Raka z piłkarskich boisk wygoniła nie wykryta wcześniej dolegliwość serca. To tak na prawdę przyczyna rozbratu z futbolem. Drugą to chęć podjęcia normalnego życia zawodowego. Propozycję pracy otrzymał od firmy odzieżowej z Klucz. Ma pełnić ważne marketingowe role. Oferta wydaje się być interesująca. Żona Jarka i jego kilkuletni syn są zapewne zadowoleni.

 

Myślę jednak, że Jarosław Rak od piłki długiego urlopu nie otrzyma. W rodzinnych Klucza działacze klubu Przemsza już próbują Jarka zagospodarować. Wójt Klucz Kazimierz Ściążko także widzi dla Raka miejsce w klubie. Człowieka o takim dorobku i autorytecie nie wolno zmarnować - powtarza. Sam Jarosław Rak na oferty płynące ze środowiska piłkarskiego na razie nie odpowiada. Ale wiadomym jest, że afektu do futbolu nie utracił. A że od stadionu Przemszy Klucze dzieli go dystans niewiele dłuższy od boiska piłkarskiego to  zapewne będzie tutaj częstym gościem. Czy się z tej bliskości coś wykluje? Czas pokaże.

 

JERZY NAGAWIECKI

 


rak1.jpg
rak2.jpg



więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty