Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
W pierwszym meczu ćwierćfinałowym o Puchar Polski krakowska Wisła zremisowała w Poznaniu z Lechem 1-1. Rewanż - 30 listopada.
Lech Poznań - Wisła Kraków 1-1 (0-0)
0-1 Paweł Brożek 48
1-1 Dawid Kownacki 78
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Żółte kartki: Trałka - Guzmics, Sadlok. Mecz bez kibiców.
LECH: Buric - Kędziora, Bednarek, Arajuuri, Wilusz - Trałka, Gajos (76 Jevtic) - Makuszewski, Majewski, Formella (61 Kownacki) - Robak.
WISŁA: Załuska - Jovic, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski (63 Brlek), Mączyński, Popovic, Małecki - Ondrasek (81 Cywka), Brożek (90 Zachara).
W I połowie inicjatywę mieli gospodarze, ale nie stworzyli sytuacji bramkowej, podobnie jak krakowianie. Zaraz po przerwie Biała Gwiazda objęła prowadzenie. Jovic dośrodkował z prawej strony na piąty metr, a Brożek poradził sobie sprytnie z dwoma obrońcami, kończąc akcję celnym strzałem lewą nogą.
Lech atakował dążąc do odrobienia straty, ale nie potrafił wykreować dogodnej okazji. Miejscowi dopięli w końcu swego, tyle że gol padł ze spalonego. Sędzia go uznał. Uderzał Robak, Załuska sparował piłkę przed sobie, a będący na minimalnym ofsajdzie Kownacki z dobitki trafił do siatki. Nieszczęście dla wiślaków zaczęło się odrobinę wcześniej, gdy mogący wyjść z kontrą Brlek nieoczekiwanie zagrał do tyłu, przed szesnastkę własnej bramki...
"Kolejorz" miał sporą przewagę, która statystycznie wyraziła się zdecydowanie większą ilością strzałów (18:5, celne 6:2) i aż 65-procentowym posiadaniem piłki.
st