Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Główna środek > III liga
RYSZARD NIEMIEC: Drgnęło w Nowej Hucie, drgnęło w Libiążu...2018-09-01 10:22:00 Ryszard Niemiec

LEKCJA GIMNASTYKI (463)

Pejzaże po hucie i kopalni


Drgnęło w Nowej Hucie i tamtejszy Hutnik powrócił na stary, wydeptany przez siebie szlak rozgrywek szczebla centralnego! Wprawdzie pas trzecioligowy nie zadowala ambicji środowiska, to jednak po latach wałęsania się po futbolowej prowincji, perspektywa rywalizacji z Motorem Lublin, Stalą Rzeszów, KSZO Ostrowiec - klubami z dorobkiem ekstraklasowym, robi swoje.


Mecz z niedawnym pierwszoligowcem - Wisłą Puławy obserwowałem w towarzystwie ludzi, którzy chcą postawić klub na nogi i nawiązać do jego sukcesów z lat 90-tych… Mają w sobie tyle samo zapału i wiary w powodzenie, ile mieli ich poprzednicy zarządzający Hutnikiem w dobie europejskiej rywalizacji pucharowej z Ostrawą, Monaco. Różni ich od nich świadomość przepaści w dostępie do środków materialnych, jakie wtedy gwarantowały wciąż sama huta Sendzimira i okołohuciane spółki. Dziś towarzystwo skrzyknięte wokół prezesa Artura Trębacza, to autentyczni kibice klubu i zostali nimi, zanim jeszcze stać ich było na wspomaganie działalności Hutnika. Rozmawiają o stanie spraw w klubie i nieodległej przyszłości sportowo-organizacyjnej ze świadomością miejsca w szyku, ale i umiarkowaną wiarą w dalszy progres. Są pragmatykami, bo potrafią docenić na przykład słuszność starań władz klubowych o przywrócenie stadionowi na Suchych Stawach statusu obiektu oświetlonego, zwłaszcza że główna przeszkoda dla masztów elektrycznych - Bogiem a prawdą - ustała w sposób naturalny! Wyrok sprzed paru lat, nakazujący ich demontaż, oparty był na konserwatorskim ustaleniu o „zakłócaniu perspektywy” zabytkowego kościoła o.o. cystersów. Dziś perspektywę skutecznie ograniczają wysokie drzewa rosnące w otulinie niecki stadionowej i konserwator nic na to nie poradzi… Klub kompromisowo wnosi o zgodę na instalację masztów o stosownie obniżonej wysokości i spodziewa się akceptacji dla swojego postulatu, tak ze strony władz miasta, jak i przełożonych zakonu.


W VIP-owskiej pakamerze stadionowej pobrzmiewały też optymistyczne echa wywołane przełomem w relacjach pomiędzy starym i nowym sąsiadami z Suchych Stawów, czyli Hutnikiem i Progresem. Antagonistyczny układ stał się przeszłością, dzięki czemu naturalny, dzielnicowy ciąg technologiczny w szkoleniu dzieci i młodzieży nabrał formalnych i merytorycznych walorów. Progres skupia się na szkoleniu do wieku trampkarza i przekazuje nieodpłatnie wychowanków do grup juniorskich Hutnika. W nowej Hucie drgnęło!


Drgnęło również na krańcach województwa, w górniczym mieście Libiążu! Ostatnimi czasy sprawy klubu piłkarskiego, zrodzonego, podobnie jak Hutnik Nowa Huta z woli i finansowego wsparcia potężnego sponsora, tu akurat w postaci kopalni Janina, poszły w niedobrym kierunku. Zakręcenie kurka z pieniędzmi grupy wydobywczej Tauronu, sparaliżowało zdolność do rozwoju sportowego KS Górnik. Na szczęście, pięknie rozwijała się szkółka piłkarska, której patronował lokalny samorząd. Kiedy zatem w Górniku powstała sytuacja kryzysowa, w wyniku której jego drużyna seniorska została definitywnie wycofana z rozgrywek i poszła w rozkurz, władze miasta na czele z wypróbowanym przyjacielem sportu - burmistrzem Jackiem Latko, wkroczyły do akcji, by nie dopuścić do powtórki casusu chrzanowskiego, gdzie radosna twórczość działaczy-nieudaczników plus programowa obojętność samorządu, doprowadziły do unicestwienia klubu o wielkich tradycjach - Fabloku! Twarzą wiarygodności projektu naprawczego w Libiążu jest zastępca burmistrza - Hubert Szumniak, wychowawca w tamtejszej akademii piłkarskiej, która pozostaje szkieletem kadrowym nowego tworu organizacyjnego -Miejskiego Klubu Sportowego Libiąż. Klubowi powierzono najlepszy w powiecie kompleks piłkarski, zapewniono środki z kasy miasta, powiązano jego szkolenie z działającą od roku w Libiążu PZPN-owską Akademią Młodych Orłów, nic tylko pracować i rozwijać się…


Renesans fundamentów materialnych i organizacyjnych piłki klubowej w Libiążu - to wielka szansa na przerwanie wieloletniego marazmu i schyłku futbolu w powiecie chrzanowskim. Z tego powodu na wniosek zarządu MKS Libiąż, poparty przez Wydział Szkolenia i Radę Trenerów, Małopolski Związek Piłki Nożnej postanowił skorzystać ze swoich kompetencji i przyznał temu klubowi prawo do wystartowania w klasie A. Poziom rozgrywkowy adekwatny do poziomu sportowo-organizacyjnego, bardzo wysoko oceniony przez organizatora rozgrywek - jakim jest MZPN, wywołał niezadowolenie klubów grających w chrzanowskiej klasie A. Większość z nich postanowiła oddać spotkania mistrzowskie z MKS Libiąż walkowerem. Pikanterii tej pożałowania godnej sprawie dodaje fakt, że broni nie składają ludzie libiąskiego Górnika i deklarują, że od przyszłego sezonu zamierzają wznowić działalność klubu i podjąć rywalizację na poziomie klasy B! Stosowną deklarację złożyli w PZPN i nie ma podstaw ku temu, aby im tę intencję wybijać z głowy. W Libiążu drgnie podwójnie...?


Ryszard Niemiec


2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty