Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy - konkurs dla kibiców (akt.)
LEKCJA GIMNASTYKI (535)
Bez pieniędzy - koniec nędzy…
Osiemset tysięcy baniek (czytaj: tysięcy złotych) wyleciało w kosmos w związku z bankructwem Banku Spółdzielczego w Sanoku! Pieniądze należały do Podkarpackiego Związku Piłki Nożnej w Rzeszowie i miały tam pracować korzystając z korzystnego oprocentowania lokat. Wprawdzie władze rzeszowskiego związku uspokajają opinię publiczną i środowisko piłkarskie, informując o zachowaniu płynności finansowej, aliści już w innym miejscu szokującego komunikatu ogłosiły odwołanie spotkań noworocznych i dorocznej Gali Podkarpackiej NIKE, na której finalizuje się plebiscyt na najlepszych piłkarzy regionu.
Hiobowa wiadomość rozeszła się migiem po Polsce, uruchamiając liczne komentarze na temat swoistej niefrasobliwości lokowania społecznych pieniędzy w banku sektora spółdzielczego, od dawna budzącego wątpliwości co do jego kondycji i bezpieczeństwa lokat. Z zadawanych pytań płynących od zaniepokojonych klubów, wyłania się osobista odpowiedzialność „najweselszego sanitariusza” podkarpackiej piłki - Kazimierza Grenia, w latach 2004-2014 pełniącego funkcję prezesa związku. Jego radosna twórczość zarządcza skoncentrowana na „kasie, Misiu, kasie!”, pchnęła go ku temu niewiarygodnemu tworowi bankowemu… Następcom dystrybutora wejściówkami pod stadionem w Dublinie krach spadł na głowy nie całkiem zaskakująco, albowiem pogłoski o nadciągającej katastrofie banku rozchodziły się od pół roku.
Dolegliwość skutków bankructwa jest o tyle dojmująca, że zbiega się z zarysowującym się coraz bardziej wyraziście renesansem podkarpackiego piłkarstwa. Trwający od ćwierćwiecza regres przechodzi do lamusa historii, a forpocztami pozytywnej przemiany stają się ośrodki w Mielcu i Rzeszowie. Największe zainteresowanie kibiców skupia się na poczynaniach mieleckiej Stali, która najwyraźniej zmierza ku awansowi do ekstraklasy. Konsekwentne zaangażowanie sponsorskie Tauronu sprzęgło się z dobroczynnymi skutkami poczynań szkoleniowych trenera Dariusza Marca. Śmiałość mieleckich działaczy, którzy mieli odwagę powierzyć drużynę trenerowi znanemu dotąd z wybitnych efektów pracy z piłkarską młodzieżą, znajduje potwierdzenie w charakterze i stylu gry spadkobierców Laty, Kasperczaka i Domarskiego. Dokonał Marzec cały szereg roszad kadrowych w zespole, umożliwiających uruchomienie tkwiącego w nim potencjału. Wprawdzie trudno przesądzać awansowe prognozy Stali przed rozpoczęciem drugiej rundy sezonu, tym niemniej już dziś można założyć jej mocną pozycję wyjściową w rozstrzygającej batalii.
Ciekawie kształtuje się sytuacja sportowa w stolicy województwa - Rzeszowie. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów oba sztandarowe kluby piłkarskie - Resovia i Stal zwierają szeregi do skutecznego ataku na I ligę. Wiele ich różni pod względem organizacyjnym, ku lepszej przyszłości popychają ich różne doświadczenia i tradycje, ale łączy ich i mobilizuje ogromne zapotrzebowanie społeczne i chęć odejścia z peryferiów wyczynowego futbolu. Nadchodząca wiosna odpowie wiążąco na pytanie o realność oddolnych oczekiwań, zwłaszcza że w klubie z Hetmańskiej sforsowanie pierwszoligowych bram ma być etapem w kilkunastoletnim horyzoncie marszu ku aktywnej obecności w europejskich salonach.
Nie zasypiają gruszek w popiele także inne ośrodki podkarpackie. W Stalowej Woli zadbano o gruntowną modernizację infrastruktury piłkarskiej, co definitywnie skończyło niewygody grywania na obcym stadionie o drugoligowe punkty. I tu, w mieście pamiętającym czasy bokserskiej, piłkarskiej, koszykarskiej ekstraklasy, etap II ligi w żadnym razie nie jest traktowany jako dany raz na zawsze. Jeśli miasto i huta powrócą bodaj częściowo do onegdajszej hojności wobec klubu, jego rozwój pozostaje kwestią czasu.
Z wolna wraca życie do piłkarskich organizmów Dębicy, Tarnobrzega, czego, niestety, nie da się powiedzieć o Przemyślu(dramat Czuwaju, Polonii), Krośnie, Jarosławiu. Na szczęście tamtejsi kibice nadziei nie tracą, żyjąc wspomnieniami z epoki, w której podkarpackie województwo chwaliło się pięcioma reprezentantami w ekstraklasie...!
Ryszard Niemiec