Kiosk
- STANISŁAW STRUG. Dopiero w liceum zyskałem szansę gry na boisku z bramkami
- MARIAN FIDO. Człowiek, któremu chce się chcieć
- JAN KOWALCZYK. Sport bez rywalizacji przestaje być sportem
- FUTBOL MAŁOPOLSKI. Grzegorz Bartosz: Garbarnia jest jedna. Zrobię wszystko, aby mówiła jednym głosem
- Paulo Sousa: Ufam umiejętnościom polskich piłkarzy
- Ranking "Forbesa": Wpływowy Lewandowski
- Za miesiąc Wisła Kraków SA będzie mieć Akademię
- Boniek: Wojewódzkie Związki Piłki Nożnej same podejmą decyzje w sprawie dokończenia sezonu w III lidze i klasach niższych
- Małopolska chciałaby grać...
- Nie ma decyzji w sprawie III ligi i klas niższych
MISTRZOSTWA POLSKI KIBICÓW SPORTOWYCH
- Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych: 45 pytań i odpowiedzi
- Adam Sokołowski po raz 27. mistrzem Polski kibiców!
- Wyłoniono finalistów Mistrzostw Polski Kibiców Sportowych 2024
- 47. MPKS, pytania dodatkowe
- Uwaga, kibice! Dogrywka w 47. MPKS!
- 47. Mistrzostwa Polski Kibiców Sportowych - Dzierżoniów 2024
- Rozgrzewka kibiców przed Omnibusem
- VI Ogólnopolski Omnibus Sportowy - konkurs dla kibiców (akt.)
LEKCJA GIMNASTYKI (583)
Pecunia non olet!
PJS, czyli Pro Junior System, wymyślił Zbigniew Boniek. Chciał upiec parę pieczeni przy okazji. Po pierwsze, chciał zapalić zielone światło przed młodzieżą, walczącą o miejsca w drużynach ligowych czterech najważniejszych klas rozgrywkowych. Po drugie, wesprzeć finansowo wspomniane kluby pieniędzmi z kasy PZPN. Po trzecie, wpłynąć delikatnie na nie-administracyjne przyhamowanie zalewu naszego futbolu falami zagranicznych zawodników.
Ekstraklasowi, majętni mocarze, że wspomnę Legię, Lecha, Zagłębie, a nawet Cracovię, bez specjalnego entuzjazmu przyjęli tę formę bodźca, stymulującego wolę odmładzania swoich zespołów. Stawki premiowe z tytułu PJS w zestawieniu z poziomem ich budżetów, rzeczywiście, na kolana nie powalają. A, że warunkiem przyjęcia kasy, jest spełnienie narzuconych kryteriów kadrowych, niektórzy traktują jako ograniczenie trenerskiego pola manewru.
Zgoła odmiennie podchodzi do sprawy ekstraklasowa szlachta szaraczkowa i pochodząca z niższych lig (I,II i III) jej odmiana zaściankowa. Dla nich rzeczony zastrzyk finansowy to rozwiązanie niektórych problemów egzystencjalnych, nieplanowany ekstra dochód, okazja do łatania dziur w budżecie. Także szansa na doraźne powiększenie potencjału sportowego. Tak, na przykład stało się w przypadku krakowskiego Hutnika. Inkasując sute subsydium z paragrafu PJS na koniec trzecioligowych zmagań, kto wie, czy nie skutecznie podparł podwalinę materialną pod imponującą, tegoroczną wiosenną batalię, wieńczącą przedłużenie pobytu w lidze drugiej.
Jeszcze bardziej wyraziście prezentują się następstwa systemu premiowania faworyzowania młodzieży w dwu innych klubach małopolskich, tyle, że grających na zapleczu ESA. Najbardziej konsekwentnie podnosi w górę szlaban, blokujący młodzieżowcom i juniorom wstęp na składu pierwszej, seniorskiej drużyny, trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz. Prując ostro ku najwyższej premii PJS dla zespołów I-ligowych, nafaszerował wyjściową 11-tkę solidnym wsadem młokosów, rutyniarzy sadzając na ławkę rezerwowych. Mając gwarancję utrzymania bytu w I lidze, trener świadomie i realistycznie podszedł do teoretycznej szansy przedarcia się do strefy baraży o ekstraklasę. Niestety, taka odwaga kosztuje. Puszcza od wielu tygodni pozostaje chłopcem do bicia, dała się pokonać na swoim boisku nawet zagrożonym spadkiem sosnowiczanom. Nie dziwota, że nie wszystkim kibicom podoba się taki wybór pomiędzy zdobyczą punktową, a finansową. Szemrają pokątnie na Tułacza, że podziela przytomny pogląd Pieprzycy, Karasińskiego i Bobowskiego, klubowych sterników, patrzących dalej niż pojedynczy mecz, czy pojedynczy sezon. Strażnicy świętego ognia przy ołtarzu, przy którym celebruje się pryncypia rywalizacji sportowej, a nad którym unosi się duch walki o wszystko i do upadłego, w każdym meczu swoje wiedzą. Wskazują na Sandecję, która odmładzała skład nie tak szerokim frontem, a przecież skasuje niewiele mniejszą premię. Była na krawędzi spadku po jesiennej rundzie, na wiosnę odżyła, odnosząc niebywałą serię zwycięstw. Zrównoważone, systematyczne wprowadzanie młodzieży do składu raczej podniosło, a nie obniżyło potencjał drużyny.
Wygląda nawet na to, że współzawodnictwo na linii Niepołomice - Nowy Sącz skończy się dubletem małopolskim, ze wskazaniem na Puszczę. Ten fakt rozgrzesza w równym stopniu obu trenerów(Tułacza i Dudka), daje placet na realizowanie celu dyktowanego przez PJS. Zważywszy, że zarówno Puszcza, jak i Sandecja w głównym stopniu opierają swoją egzystencję o samorządowe budżety, w obu klubach zadomowiła się refleksja o ich zmarnieniu z powodu pandemii. Ponadto, tak burmistrz Niepołomic, jak i prezydent Nowego Sącza, nie są samorządowcami z bajki układu rządzącego Polską, więc status finansowy ich miast, staje się niewesoły. Dlatego klubom premiowy zastrzyk PJS nie miał prawa śmierdzieć. I bardzo słusznie…
Ryszard Niemiec